00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:27:CIENIE WE MGLE|Tłumaczenie -+= Arunio =+- 00:03:02:Kleinman, otwieraj! 00:03:05:Kleinman!|Wiemy, że tam jesteś! 00:03:08:Kleinman! 00:03:14:No już, Kleinman! 00:03:17:Idę! Idę! 00:03:20:Kleinman! 00:03:22:Na miłość boską, Kleinman. Głuchy jesteś?|Co masz na myśli? Co... Co się dzieje? 00:03:26:Potrzebujemy cię. Ubierz się.|Czemu? 00:03:28:Nie graj ignoranta.|Nie gram ignoranta. Głęboko spałem. 00:03:31:Oczekujemy, że zabójca znowu uderzy dziś w nocy.|Zabójca? Jaki zabójca? 00:03:34:Dusiciel.|Jaki dusiciel? 00:03:37:Ten szaleniec który zabił syna Eislera|i udusił Jensena struną od fortepianu. 00:03:42:Jensen? ... Ten...|ten wielki stróż nocny? 00:03:46:Właśnie. Zaskoczył go od tyłu. 00:03:48:Podkradł się i chwycił go za gardło.|Był siny gdy go znaleźliśmy. 00:03:52:Saliva zamroził kącik jego ust. 00:03:56:Słuchajcie, muszę jutro wstać wcześnie do pracy, więc... 00:03:59:Nie udawaj głupka. Dzisiaj mamy mglistą noc.|On zawsze uderza we mgle. 00:04:04:Tak, ale, słuchajcie, jestem bardzo zajęty w mojej firmie. 00:04:08:Konkuruję o awans z Simonem Carrem. 00:04:11:Nie wiesz, że nikt nie może chodzić po ulicach w nocy? 00:04:14:A siostry Quilty zostały zabite w ich własnym mieszkaniu... 00:04:17:..bo nie zamknęły drzwi na klucz.|Gardła podcięte od ucha do ucha. 00:04:21:Powiedziałeś, że jest dusicielem.|Czy to ważne jak on zabija? 00:04:25:Po co on się tak deneruje?|OK, OK. 00:04:28:Nie ma motywu?|Więc wiesz o tym. 00:04:31:Cóż, wiesz, słyszłem coś tu i tam. 00:04:34:On słyszy to co chce usłyszeć.|Ubieraj się. 00:04:37:Co znaczy 'ubieraj się'? To jest sprawa policji.|Oni mieli swoją szansę. 00:04:39:Teraz my bierzemy to we własne ręce.|Nie, to przerażające. 00:04:42:Jesteś jednym z nas, prawda?|Tak, tak, z pewnością jestem jednym z was. 00:04:45:Co chcecie żebym zrobił?|Mamy plan jak go złapać w pułapkę. 00:04:48:Co to za plan?|To plan Hackera. On powinien ci powiedzieć. 00:04:52:Dowiesz się o swojej roli.|Ubieraj się, marnujesz czas. 00:04:54:Co to znaczy?|Spotkamy się na dole za pięć minut. 00:04:58:Mam teorię, że to ktoś kogo wszyscy znamy... 00:05:00:ktoś obok kogo pracujemy lub chodzimy do kościoła. 00:05:03:On czai się w cieniu, czekając aby zaatakować. 00:05:06:Ale, wiesz, byłem w głębokim śnie więc... więc byłem... 00:05:10:Jaki jest ten plan? Jak ja mogę pomóc? 00:05:12:Kleinman. Kleinman.|Wejdź, wejdź, wejdź, wejdź. 00:05:18:Popatrz Kleinman. 00:05:20:Przyniosłam ci trochę pieprzu.|Pieprz? 00:05:23:Przypadkiem usłyszałem wszystko.|Gdyby cię złapał ten szaleniec, sypnij mu pieprz w oczy. 00:05:27:Bardzo ładnie. Powstrzymam go przy pomocy przyprawy.|To jest śmieszne! 00:05:31:Jestem przerażony. Nie wydę...|Bądź mężczyzną Kleinman. 00:05:34:Co znaczy 'bądź mężczyzną'?|Nagle, w środku nocy muszę założyć garnitur i krawat i... 00:05:39:Po co ci potrzebny krawat?|Idziesz poszukiwać maniakalnego zabójcy? 00:05:43:Czy ja wiem na kogo wpadnę na zewnątrz?|A co jeśli zobaczę mojego szefa? 00:05:47:Wiesz, pan Paulsen jest dziwny pod tym względem. 00:05:49:Bardzo konkurujemy z Simonem Carrem o ten awans. 00:05:52:O co ty się tak zabijasz? O kilka dodatkowych dolarów? 00:05:56:Nie, powiedziałem ci. To nie chodzi o pieniądze.|Chcę do czegoś dojść. 00:05:59:Dlaczego Carr powinien dostać awans?|Bo zabiera Paulsena na obiad cały czas? 00:06:04:Strasznie się boisz pana Paulsena.|Kulisz się przed nim jak robak. 00:06:08:Cóż, sprawia, że się denerwuję.|I ja się nie kulę. 00:06:11:Nazywając 'Wasza Królewska Mość' kulisz się.|Wystarczy tego. Nie podoba mi się to. 00:06:15:Nie chcę wychodzić. Byłem w miłym,|ciepłym łóżku a nagle jestem częścią planu. 00:06:19:Idź po rozum do głowy i ożeń się ze mną.|Mógłbyś powiedzieć swojemu szefowi żeby się wypchał... 00:06:22:i miałbyś połowę tego miejsca.|Nie zamierzam cię poślubić. 00:06:26:Mam narzeczoną.|Jaka tam narzeczona. 00:06:30:Eve potrzebuje cię dla ozdoby|jeśli dostaniesz awans. 00:06:33:Nie rozmawiajmy o Eve.|Nie chcę o tym ciągle dyskutować. 00:06:35:Ewa jest ślicznym storzeniem.|Eve traktuje cię jak szumowinę. Uważaj. 00:06:39:Będę ich nienawidzieć gdy znajdą cię w alei|z gardłem rozciętym od ucha do ucha. 00:06:44:Nie martw się o to.|On przeważnie dusi. 00:07:03:Gee, tu nikogo nie ma. 00:07:06:Gdzie są wszyscy? 00:07:08:Powinni tu być. 00:07:11:Gdzie do diabła oni poszli? 00:07:13:Ulice są takie wymarłe. 00:07:18:Nie podoba mi się to. Chcę wrócić do łóżka.|Nie mogę tego zrobić. 00:07:24:Gdy coś weźmie w łeb|z tym ich planem powiedzą, że to moja wina. 00:07:30:Dlaczego ja? 00:07:59:Jestem artystą. W każdym mieście w którym|zagraliśmy wszyscy się śmieli. A tu wcale. 00:08:07:To znaczy, prawie nikt nie przychodzi|a tych kilku co przyjdzie siedzi z kamienną twarzą. 00:08:10:Wiem. Sama byłam słabo doceniona. Nikt z nas nie był. 00:08:14:Twoja specjalność jest całkiem inna niż moja.|Nie wiem o tym. 00:08:18:Możesz wiele się dowiedzieć o publiczności|po tym jak reagują na połykacza mieczy. 00:08:23:Wierz mi, nic nie jest bardziej przerażające|niż próba rozśmieszenia ludzi i zawiedzenie. 00:08:28:Dlaczego musimy znosić to wszystko?|Kiedy jutro będziemy w wyjeżdżać... 00:08:32:dlaczego nie powiemy Danzigowi, że rezygnujemy? 00:08:35:Po co?|Wiesz, osiedlimy się. 00:08:37:Nie będziemy musieli podróżować przez cały czas,| nie będziemy prowadzić takiego wyczerpującego trybu życia. 00:08:42:Weźmiemy ślub, wiesz.|Będziemy żyć jak inni ludzie. 00:08:45:Nie jesteśmy jak inni ludzie. Jesteśmy artystami. 00:08:49:Wraz z wielkim talentem przebywa odpowiedzialność. 00:08:52:Ale byłoby miło.|Znalazłbyś gdzieś pracę. 00:08:56:I co bym robił? Słuchał odmów innych ludzi? Zamiatał ulice? 00:09:01:Oczywiście, że nie! Nie, jesteś bystry.|Ktoś dałby ci sposobność. 00:09:04:Ale ja już mam rzadką sposobność teraz, rozśmieszania ludzi. 00:09:08:Sprawiać by zapomnieli o ich smutnym życiu. 00:09:11:Słuchaj, to nie moja wina, że ten głupi obwoźny spektakl... 00:09:15:jest całkowicie źle zarządzany. 00:09:17:Jestem pewien, że Danzig kradnie...|każdego centa z zysku. 00:09:24:Chcę mieć dziecko.|Będziemy mieli ale nie teraz. 00:09:28:Rodzina to śmierć dla artysty.|Potrzebuję ciszy i spokoju. 00:09:32:To znaczy, wiesz, mój umysł, to zabawne... 00:09:36:Jest ciągle wypełniony... 00:09:39:nowymi układami, pomysłami, gagami,|błyskotliwymi i twórczymi zwrotami. 00:09:43:Dlaczego nie powiesz prawdy?|Nie chcesz wziąć ślubu. 00:09:48:Wolisz grać w karty i flirtować|z tymi wszystkimi adorującymi paniami. 00:09:51:To nie prawda.|Oh, tak, tak jest. 00:09:53:Muszę najpierw wyrobić sobie nazwisko. 00:09:56:Pobierzemy się. 00:10:00:Kocham cię.|Nie. Kontynuujesz obiecywanie. 00:10:03:A niedługo będzie dla mnie za późno by mieć dziecko. 00:10:10:Nie płacz. 00:10:12:Słuchaj, porozmawiam z Danzigem.|Nie myślisz tak. 00:10:15:Myślę tak. Wiesz, że nie mogę tego znieść. 00:10:18:Nie płacz. 00:10:51:Publiczość była dzisiaj taka cicha. 00:10:54:Było mi ciebie szkoda. 00:10:56:Wydaje się, że byłaś jedyną która im się podobała. 00:11:00:Tak, mam moje małe sposoby na uwodzenie ich. 00:11:04:Tak. 00:11:06:Czemu się tu wałęsasz? 00:11:10:Właśnie szedłem porozmawiać z Danzigem. 00:11:14:Lubisz irlandską whiskey? 00:11:16:Tak, ale mój lekarz powiedział,|że to bardzo niezdrowe dla mojego żołądka. 00:11:21:Oh. 00:11:22:Szkoda. 00:11:27:Ale, uh... 00:11:30:to... mogłoby być relaksujące. 00:11:43:Najbardziej zmysłowa kobieta w cyrku. 00:11:45:Byłbym szczęśliwy gdyby nie to,|że wyszła za siłacza. 00:11:50:Nie przejmuj się Peterem.|Wypił tego już z galon. 00:11:57:Wiesz, czasami kiedy jesteś w górze,| na linie, patrzę na ciebie. 00:12:01:Wyglądasz tak... 00:12:05:Jak? 00:12:07:Smacznie. 00:12:11:Jak bardzo jesteś głodny. 00:12:15:Zawsze umieram z głodu po przedstawieniu, a ty? 00:12:19:Nie mogę zasnąć z pustym żołądkiem. 00:12:23:Masz chęć na coś specjalnego? 00:12:27:Nie jestem wybredna. Zjem to co masz. 00:12:32:Jesteś pewna, że twój mąż się nie obudzi? 00:12:34:Bo wiesz, widziałem co on robi z żelaznymi sztabami. 00:12:38:Nic nie obudzi Petera. 00:12:41:Z pewnością nie dźwięk dwojga jęczących ludzi. 00:12:55:Oh, ty...!|Zobaczyłam jak tu wchodzisz! 00:12:59:Szczur! Ty szczurze!|Irmy! 00:13:03:Powiedziałeś, że idziesz do Danziga!|Miałeś iść do Danziga! 00:13:06:Ciii! Mój mąż.|Ty cholero! 00:13:09:Czekaj! Rozmawialiśmy o akrobatyce!|Akrobatyka! 00:13:13:Pokazywałam mu jak zrobić wygięcie do tyłu. 00:13:15:Nigdy nie odrywasz od niej oczu.|Zawsze stajesz pod jej trapezem... 00:13:19:patrzysz w górę na jej nogi. Widzę to! 00:13:21:Bo planujemy ten układ.|Pewnie, że tak! 00:13:24:Po co ja ci jestem potrzebna?|I ja chciałam mieć z tobą dziecko. 00:13:30:Będziemy kontynuować to później. 00:13:32:Ale ja nie chcę mieć dziecka.|Jesteś taką świnią! 00:13:35:Powiedziałem ci...|Jesteś świnią. 00:13:38:Mówiłem ci tysiąc razy.|Tak czy inaczej nie chcę mieć z tobą dziecka. 00:13:41:Gdybyś był ostatnim mężczyzną na ziemi,|nie chcę mieć z tobą dziecka. 00:13:45:Dobrze! 00:13:46:Już nigdy nie będziesz musiał mnie oglądać! 00:13:48:Dobrze! Masz ode mnie krzyżyk na drogę! 00:13:52:Lubię moją wolność. 00:14:00:Czego chcesz, Kleinman?|Doktorze. Przepraszam, że przeszkadzam. 00:14:03:Mogę wejść na minutkę?|Jeśli to możliwe. Mam pytanie. 00:14:08:Wie pan o tym planie?|Oczywiście, że wiem. 00:14:11:Nie pomyślałeś, że powinienem?|Chcę się dowiedzieć o mojej roli. 00:14:17:Proszę, nic nie ruszaj.|Nie, nie, nawet o tym nie pomyślałbym. 00:14:21:Po prostu chcę się dowiedzieć|jaki mam udział w tym planie. 00:14:25:Oczywiście, nie odmówiłbym małego drinka, jeśli to możliwe. 00:14:28:Drinka?|Wiesz, mgła. Jest trochę wilgotno... 00:14:31:więc ja, wiesz... 00:14:33:Ale nie gdyby to było narzucanie się. 00:14:37:Nigdy tu nie byłem wcześniej.|To interesująca... praca. 00:14:45:To jest wesołe. 00:14:47:Wykonuję ostatnio niezwykle dużo autopsji. 00:14:50:Tak, pewnie. To pewnie dlatego... 00:14:54:tyle ludzkich palców leży dookoła.|Nie zwracasz na to uwagi. 00:14:58:Domyślam się, że sprzątaczka ostatnio|nie wpada zbyt często żeby posprzątać, więc... 00:15:03:Moje zainteresowanie tymi morderstwami|jest czysto naukowe. 00:15:09:Jasne, jasne. 00:15:11:Jestem zdecydowany użyć tej okazji|by odkryć coś rozstrzygającego o... 00:15:17:naturze zła. 00:15:22:Dlaczego zabójca jest tym kim jest? 00:15:25:Czasmi pewne impulsy które mogą doprowadzić|szalonego człowieka do morderstwa... 00:15:29:...doprowadzają innych do rzeczy twórczych. 00:15:34:Kiedy będę miał jego ciało tutaj, na tym stole... 00:15:38:...pokrojone i przeanalizowane w każdym detalu... 00:15:44:...z pewnością będę znał odpowiedzi na pytania... 00:15:47:...na które w tej chwili mogę tylko spekulować. 00:15:51:Tak, ale to niemożliwe zobaczyć|pod mikroskopem... 00:15:54:...coś czego nie da się zobaczyć? 00:15:58:Co ty sugerujesz?|Element duchowy? 00:16:02:Duszę która żyje po śmierci? 00:16:06:Boga? 00:16:12:Jego zapytaj czy jest coś jeszcze. 00:16:17:O czym teraz myślisz? 00:16:20:Że muszę zapamiętać,|żeby jak następnym razem pójdę do restauracji... 00:16:25:...nie zamawiać cielęcej trzustki. 00:16:28:Kleinman, lepiej już idź. 00:16:31:Czas szybko ucieka. 00:16:34:Więc, nic mi nie powiesz o moim udziale w planie? 00:16:41:Pójdę już. 00:16:54:Doktor nie był zbyt pomocny. 00:16:57:To jest śmieszne. Gdzie są wszyscy? 00:17:02:Chyba, że... to jest część planu. 00:17:05:Może oni mnie obserwują. 00:17:10:Jeśli stanie się coś złego,|to przybiegną i mnie z tego wyciągną. 00:17:13:Chyba, że nie przybiegną. 00:17:16:Ale nie myślą chyba,|że mam jakieś powiązania z tym szaleńcem. 00:17:20:Taki obłąkany człowiek ma siłę dziesięciu ludzi. 00:17:26:Ja mam siłę... małego chłopca... 00:17:29:...z chorobą Heinego-Medina. 00:17:32:Cicho, cicho, cicho! 00:17:35:To Bretschneider. Został uduszony. 00:17:38:Ciii! 00:17:39:Zabójca ciągle może być w pobliżu. 00:18:07:Biedny Bretschneider. 00:18:09:On nie miał wrogów. 00:18:32:Nie bój się.|Oh! 00:18:34:Przepraszam, że cię przestraszyłam.|Oh... naprawdę mnie przestraszyłaś. 00:18:40:Nie zauważyłam cię stojącej w cieniu. 00:18:44:To taka mglista noc. 00:18:48:Właśnie wchodziłam do miasta. 00:18:52:Powinnaś być gdzieś w domu.|Tu nie jest bezpiecznie. 00:18:56:Nie dbam o to. 00:19:00:Co to było? 00:19:03:Nie wiem. 00:19:08:Co ty tu robisz w nocy? 00:19:10:Jestem przyzwyczajona do ulic.|Tak właśnie żyję. 00:19:16:Oh. 00:19:18:A co ty robisz? 00:19:20:Oh... Pracuję w cyrku. 00:19:24:Cóż, powinnaś tam zostać.|Nigdy nie wiesz co się czai we mgle. 00:19:27:Nigdy tam nie wrócę. 00:19:31:Oh, rozumiem. 00:19:35:Tak to wygląda.|Za wyjątkiem, że nie mam gdzie spać. 00:19:40:Zaczynam marznąć. 00:19:44:Mogę znaleźć ci miejsce w domu.|W domu? 00:19:47:W domu publicznym.|Ja? 00:19:50:Tam jest ciepło. Dostaniesz coś do jedzenia.|Tam będzie o wiele bezpieczniej niż tutaj. 00:19:55:No już. Nie patrz tak na mnie.|Zachowasz swoją prywatność. 00:20:00:Cześć wszyscy. To jest Irmy. Ona jest z cyrkiem.|Potrzebuje miejsca żeby klapnąć na noc. 00:20:07:Co robisz w cyrku, huh?|Połykam miecze. 00:20:10:Połykacz mieczy?|To też moja specjalność. 00:20:13:Ona jest dobra we wszystkim.|Głodna? 00:20:15:Tak, umieram z głodu.|Dobrze. Trafiłaś dokładnie na kolację. 00:20:18:Mamy gulasz. No chodź. 00:20:21:Nie chciałam ich uderzyć.|A ja tak. 00:20:23:Ale kiedy musiałam mówic głosem niani... 00:20:27:Najdziwniejszą rzecz jaką miałam zrobić|to udawać, że byłam bliźniaczkami. 00:20:32:Ja nigdy nie pracowałam tak ciężko.|Powinien zatrudnić siostry Beckman... 00:20:35:chociaż one kosztują fortunę.|Wezwał je sułtan w Maroku. 00:20:39:Po co facetowi dwie identyczne kurwy? 00:20:42:Jeśli wynajmujesz dwie kobiety|to nie czciałabyś urozmaicenia? 00:20:45:Najgorszy był ten biznesmen|z Budapesztu i jego szalone fantazje. 00:20:49:Wysłał mnie o 3 nad ranem|żebym mu kupiła sześć funtów masła. 00:20:54:Musiałam chodzić z nim na smyczy. 00:20:57:A wyglądają tak niewinnie i dostojnie|kiedy tu wchodzą, prawda? 00:21:01:I wtedy słyszysz rzeczy które chcą żebyś robiła. 00:21:05:Myślę, że to szokuje Irmy.|Nie, nie, nie. Wcale nie. Nie. Ja tylko... 00:21:09:Myślałam tylko, że ja nie potrafiłabym... 00:21:13:...nie potrafiłabym wziąć od kogoś pieniędzy|i potem udawać prawdziwą pasję. 00:21:19:Po prostu myślę, że nie potrafiłabym.|Ja również tak myślałam. 00:21:22:Do czasu gdy mój mąż potrzebował operacji i nie mieliśmy pieniędzy. 00:21:24:Jesteś zamężna?|Tak. Byłam. 00:21:28:Jak przez to przeszedł, zrozumiał jak zapłaciłam|za szpital i mnie opuścił. 00:21:33:Krzyżyk na drogę.|Tak, krzyżyk na drogę. 00:21:35:Więc, dla klientów nie ma to znaczenia,|że to jest takie mechaniczne? 00:21:42:Bez uczuć czy czegokolwiek? 00:21:44:Znaczenie? To jest jedyny interes|który nie jest dotknięty przez zabójstawa. 00:21:48:Jest tylko jedna rzecz dla której|mężczyźni będą dzielnie mordować. 00:21:52:Ten mały futrzasty zwierzak pomiędzy naszymi nogami.|Pozwól, że ci coś powiem. 00:21:55:Mężczyźni i kobiety oczekują|od seksu zupełnie różnych rzeczy. 00:21:59:Które nigdy nie będą się pokrywały. 00:22:01:A gdzie tu miejsce na miłość? 00:22:05:Jest tylko jeden rodzaj miłości który trwa - miłość platoniczna.|Zostaje z tobą na zawsze. 00:22:09:Wyjęłaś mi to z ust.|Oh, Dorry! Jesteś żałosna. 00:22:13:Nie myślisz tak.|Myślę. 00:22:15:Ona jest rozczarowana małżeństwem.|Nie jestem. 00:22:17:Tak, jesteś! 00:22:19:Małżeństwo. Pozwólcie mi dziewczyny|powiedzieć coś o małżeństwie. 00:22:23:Musisz pracować nad małżeństwem|tak jak nad czymkolwiek innym. 00:22:25:Dobre małżeństwo wymaga wiele pracy.|Kiedy to zaczyna wyglądać jak praca, to koniec. 00:22:31:To kwestia szczęścia.|Mam nadzieję, że nie. 00:22:33:To kwestia szczęścia.|Wszyscy jesteśmy zależni od szczęścia. 00:22:37:Raczej bym się z tym nie zgodziła,|jeśli nie masz nic przeciw. 00:22:41:Jak to wszystko może być kwestią szczęścia? 00:22:43:Cóż, powiedzmy, że facet lubi jak na nim siada... 00:22:48:...mówię poważnie... naga kobieta i jeździ na nim po pokoju... 00:22:51:...i wbija swoje ostrogi w jego... w jego boki. 00:22:56:Tak, Dorry. Pokaż jej swoje ostrogi Dorry. 00:23:01:Spotyka powiedzmy 50 kobiet i kiedy im|o tym mówi one mdleją lub się śmieją. 00:23:05:Lub to i to.|A potem umierają. 00:23:08:Może kilka kobiet|zrobi to by go zadowolić... 00:23:11:...ale wcześniej czy później powiedzą|'Co to jest do cholery?' 00:23:14:'Jeżdżę dookoła na plecach faceta.' 00:23:19:'To jest chore.' 00:23:22:'I moje ostrogi, wiesz, stają się tępe.' 00:23:27:I pewnego dnia spotyka kobietę|która znajduje w tym własną erotyczną przyjemność... 00:23:31:... poprzez wkładanie ostróg|i jeżdżenie na facecie dookoła. 00:23:34:To jest boskie małżeństwo.|Czysta rozkosz. 00:23:37:Paul jest...|Ale jakie mają szanse? 00:23:39:Mój chłopak, Paul, jest naprawdę słodki. 00:23:44:Ale on jest artystą, wiecie. 00:23:47:A rodzina dla artysty to śmierć. 00:23:51:Mogę to zrozumieć. 00:23:56:Jestem pewna, ze wszytkie uznałybyście go za zabawnego.|On jest... naprawdę kimś. 00:24:01:Za wyjątkiem kiedy go widzę w makijażu, poniewieranego... 00:24:07:... wpadającego do wielkiej wanny z wodą,|gdy wszyscy ludzie się śmieją... 00:24:12:... jedyne co mogę myśleć to to,|że musi bardzo cierpieć występując w ten sposób. 00:24:18:W końcu! Wypłata. 00:24:31:Jest nas więcej z tyłu.|My jesteśmy tylko komitetem powitalnym. 00:24:36:Czy to oznacza, że mogę sobie wybrać? 00:24:45:Jesteś tu zawsze mile widziany, Jack.|Kim jest ta nowa dziewczyna? 00:24:49:Ona tu nie pracuje. 00:24:52:Boże, ona jest piękna.|Ona tu nie pracuje, Jack. 00:24:56:Chcę ją. 00:25:01:Cześć. 00:25:04:Dam ci wszystko co chcesz. 00:25:07:Mnie?|Mm. 00:25:09:Oh! nie... 00:25:10:Nie, ja tu tylko spędzam jedną noc.|Cóż, to dokładnie tak jak i ja. 00:25:15:Przykro mi. 00:25:17:Dam ci $20.|Obawiam się, że to niemożliwe. 00:25:20:50.|Przykro mi. 00:25:23:50.|Nie to, że mi to nie schlebia. 00:25:25:To bardzo miło z twojej strony. 00:25:28:$100|Jack, ona nie jest profesjonalistką. 00:25:35:$200. 00:25:37:Ci bogaci zwariowani... 00:25:39:... studenci uniwersytetu.|Rozbiorą cię zanim dotrzesz do pokoju. 00:25:42:Dam ci $500 jak spędzisz ze mną godzinę. 00:25:44:Spędzę z tobą resztę roku za $500. 00:25:49:To z pewnością niebotyczna suma.|Jesteś jej warta. 00:25:51:Skąd wiesz?|Mogę cię bardzo rozczarować. 00:25:57:600. Gotówką.|Co jest z tobą? Nie słyszysz? 00:25:59:Powiedziała, że nie jest zainteresowana.|Wiesz, musisz być trochę pijany. 00:26:04:Jesteś najbardziej godną pożądania kobietą jaką kiedykolwiek spotkałem.|Chcę się z tobą kochać. $700. 00:26:09:Możesz mieć nas wszystkie za $700.|Możemy nawet dorzucić psa. 00:26:15:$700, wszystko co wygrałem w karty. To dla ciebie.|Jack, robisz z siebie głupca. 00:26:19:Niektórzy ludzie nie mogą być kupieni,|za żadną sumę pieniędzy. 00:26:22:Słuchaj, naprawdę jesteś najbardziej zmysłową kobietą jaką spotkałem.|To jest szybkie $700. 00:26:27:Chodźmy do tamtego pokoju. 00:26:32:Co na to powiesz? 00:26:37:Pokaż mi te 700. 00:26:39:Whoo! 00:26:52:Możemy użyć tamtego pokoju? 00:27:32:Jak się tu dostałeś?|Myślałeś, że możesz mnie powstrzymać? 00:27:38:Wiec, jestem następny na twojej liście? 00:27:40:Jakiej liście? 00:27:43:Nie mogę dokładnie zobaczyć twojej twarzy. 00:27:47:Co to za różnica? 00:27:50:Myślisz, że się ciebie boję? 00:27:54:Czy to sprawia ci przyjemność? 00:27:57:Chociaż przyznaję... 00:28:00:... zaskoczyłeś mnie trochę. 00:28:09:Rozumiem... jesteś bardzo zdeterminowany. 00:28:17:Jeszcze nie czuję strachu... 00:28:20:... tylko współczucie dla ciebie.|Chyba dla ciebie. 00:28:24:Dlaczego to robisz? 00:28:26:Oh. 00:28:28:Co za głupie pytanie do irracjonalnego umysłu. 00:28:32:Co ty wiesz o moim umyśle?|Wiedziałbym to gdybym przebadał... 00:28:36:... wnętrze twojego mózgu. 00:28:40:Powinienem znaleźć chaos. 00:28:43:I jestem zaciekawiony gdzie kończy się szaleństwo a zaczyna zło. 00:28:47:Tak wiele pytań. 00:29:49:Nie! 00:29:51:Nie! Nie! 00:30:20:Więc, jesteś bogatsza o $700. 00:30:24:Możesz zacząć nowe życie. 00:30:26:Boże, ale mi się chce pić. 00:30:29:Byłeś cudowny. 00:30:33:Dziękuję ale nie musisz mówić, że byłem cudowny.|Już zapłaciłem. 00:30:36:Dalej tak myślę. 00:30:39:Słuchaj, powiedz mi prawdę. 00:30:41:Czy zamknęłaś swoje oczy, zacisnęłaś zęby|i myślałaś o pieniądzach? 00:30:46:Cóż, na początku, tak. 00:30:50:Ale później się po prostu odprężyłam. 00:30:54:Teraz się czuję bardzo dziwnie. 00:30:56:Dziwnie w jaki sposób? 00:30:58:Nie wiem. Jak nie ja. 00:31:02:Jak nie ty. 00:31:05:Czy może to prawdziwa ty, po raz pierwszy? 00:31:15:No już. Gdzie jest następny? 00:31:17:No dalej. Pospieszcie się. 00:31:19:Co jest? Co się dzieje?|Elementy społecznie niepożądane. 00:31:22:Policja powiedziała, że mogą być zamieszani w te zabójstwa. 00:31:25:Ale to rodzina Mintz. Znam ich.|Oni są cudownymi ludźmi. 00:31:29:On wykonuje wysokiej jakości obrzezania.|Widziałem jego pracę. 00:31:33:Gdybym był tobą, zająłbym się swoimi sprawami. 00:31:35:Cóż, to jest szaleństwo.|Oni nie mogą być odpowiedzialni za te zabójstwa. 00:31:39:Zamierzam porozmawiać z szefem policji. 00:31:42:Mam taką teorię, że jak ich zabiorą do więzienia,|wszystkie te zabójstwa się skończą. 00:31:58:Kleinman. Chciałeś ze mną porozmawiać? 00:32:00:Czy to jest możliwe?|Usiądź. 00:32:02:Dziękuję. Dziękuję.|Jest trochę późno. 00:32:04:Wiem. Wiem.|Nie musisz jutro pracować? 00:32:07:Tak, muszę iść do pracy ale... 00:32:09:Nie należysz do jednego z tych gangów ulicznych? 00:32:12:Nie. Członkowie straży obywatelskiej? 00:32:14:Oh, wiesz o tym? 00:32:16:Cóż, słychać opowieści ale... 00:32:18:Jestem przeciwko nim.|Ja też. 00:32:20:Dobrze. 00:32:23:Czego chcesz? Jestem bardzo zajęty. 00:32:26:Nie chcę zajmować pana czasu.|Chciałem porozmawiać o rodzinie Mintz. 00:32:30:Oh, tak, co za nieszczęście. Może być związek|między wszystkimi tymi zabójstwami... 00:32:34:... a pewnymi incydentami.|Rozumiesz? 00:32:38:Ale te oskarżenia są takie niesprawiedliwe.|To znaczy, są po prostu nieprawdziwe. 00:32:42:Może są, może nie.|Co wiesz na ten temat? 00:32:47:Nic nie wiem.|Osobiście nic nie wiem na żaden temat. 00:32:51:Ale rodzina Mintz to cudowni ludzie.|Nie bądź taki pełen obaw, Kleinman. 00:32:55:To prawdopodobnie nie zajdzie dalej|niż bardziej tradycjonalistyczne elementy. 00:33:02:Nikt nie jest niczemu winien.|Kleinman, jest na mnie wywierana presja... 00:33:05:... by rozwiązać sprawę morderstw.|Nie boisz się, prawda? 00:33:08:Nikt nie łączy cię z Mintzami. Jesteś w porządku.|Więc nie pakuj się w kłopoty. 00:33:13:Poza tym, mam własne teorie na temat tego co się dzieje. 00:33:16:Doktor został zamordowany. 00:33:19:Myślimy, że ktoś może próbować naśladować mordercę. 00:33:22:Znaleźliśmy kieliszek z odciskami palców na nim. 00:33:25:Jakiego rodzaju?|Kieliszek do sherry. 00:33:26:Dużo tych odcisków?|Wiele. 00:33:28:Odciski na kieliszku.|Odciski palców na całym kieliszku. 00:34:02:OK, idę. Nie musisz mnie popychać.|Możesz mnie po prostu puścić? 00:34:06:Ile razy mam ci powtarzać?|Nie pracuję w burdelu! 00:34:10:O co chodzi?|Kręciła numerki u Felice bez licencji. 00:34:13:Pracuję w cyrku.|Stań tutaj. Ma przy sobie kupę kasy. 00:34:17:Skąd taka dama jak ty ma tyle pieniędzy?|Cóż, ja... 00:34:19:Tak, wiemy. Co zrobiłaś?|Cały regiment? 00:34:22:Bardzo zabawne. Bardzo zabawne. Pracuję w cyrku.|Pomyślałbyś, że mogliby się trochę z tym uspokoić. 00:34:27:Nie widziałem cię wcześniej więc|będę dla ciebie łagodny. Grzywna $50. 00:34:30:Nie pracuję w burdelu.|Uh-huh? 00:34:33:OK, OK. Masz. 00:34:35:$50. $50. OK.|Ale ja nie pracuję w burdelu. 00:34:38:Dam ci radę.|Mogę już iść do domu? 00:34:41:Nie możesz zabiegać o klientów bez licencji.|Lubimy rzeczy higieniczne i dobrze kontrolowane. 00:34:46:Wystawię ci kwit.|Nie potrzebuję licencji. 00:34:50:Jak masz na imię?|Irmy. 00:34:51:Jak to się wymawia?|I-r-m-y. Nie potrzebuję licencji. 00:34:56:Przymknij się. Nie dostajesz licencji.|Dostajesz kwit. Bądź cicho. 00:35:00:Pracujesz tu, potrzebujesz licencję.|To jest śmieszne. 00:35:28:Na co się gapisz?|Ja? 00:35:31:Nie jestem kurwą.|Czy ja tak powiedziałem? 00:35:34:Nie obchodzi mnie jakie masz hobby. 00:35:37:Ja... Ja... wiesz... 00:35:40:Wszystko w porządku?|Tak. 00:35:43:Nie jest bezpiecznie przebywać dziś w nocy na ulicach. 00:35:45:Więc co ty tu robisz?|Jestem członkiem komitetu obywatelskiego... 00:35:49:...do patrolowania ulic, więc to dla mnie OK. 00:35:52:Jesteś stąd?|Nie, jestem tu z cyrkiem. 00:35:56:Z cyrkiem? Naprawdę? 00:35:59:Byłem w cyrku. Kim jesteś? 00:36:03:Połykam miecze.|Nie poznaję cię. 00:36:06:Wyglądasz zupełnie inaczej.|Wiem. 00:36:09:Jestem ubrana w piękny kostium i moje włosy są inne. 00:36:12:Poszedłem zobaczyć magika Almsteada|bo jest moim ulubionym. 00:36:15:Sam jestem magikiem amatorem.|To coś co robię w wolnym czasie. 00:36:19:Uwielbiam go. Jest wielkim artystą.|Tak, jest artystą... kiedy jest trzeźwy. 00:36:23:Cóż, wiesz...|Jest tu jakiś hotel w pobliżu? 00:36:26:Pokłóciłam się z moim chłopakiem.|Jest późno. 00:36:30:Więc, kiedy masz miecz w swoim gardle... 00:36:33:... co się stanie jak dostaniesz czkawki? 00:36:47:Jezu. Nie znam za bardzo tej części miasta. 00:36:50:Nie wydaje mi się, że będzie jakiś hotel otwarty o tej porze. 00:36:55:Obudzę moją narzeczoną|i prześpisz na sofie. 00:36:58:Nie chcę nikogo budzić.|Ona będzie zadowolona. 00:37:01:Wiesz, jest... jest tak mglisto. 00:37:03:On uderza we mgle, wiesz. 00:37:07:Słyszałaś coś?|Jesteś taki spięty. 00:37:11:Cóż, o tej porze zazwyczaj jestem w łożku. 00:37:15:Co byś zrobił gdybyś stanął twarzą w twarz z zabójcą? 00:37:20:Rzuciłbym mu pieprz w oczy. 00:37:22:Moja gospodyni włożyła mi trochę pieprzu do kieszeni. 00:37:25:Myślę, że mógłbym poradzić sobie sam.|Kleinman! 00:37:28:Co ty tu robisz?|Oh, mój Boże! Przestraszyłeś mnie. 00:37:32:Kim ona jest?|Przyjaciółką. 00:37:35:Wiesz co się dzieje z moim zadaniem?|Kto ci pozwolił na spotkania towarzyskie? 00:37:39:Nie spotykam się. Może ją poznajesz.|Ona pracuje w cyrku. 00:37:44:Połyka miecze. 00:37:46:Nie ma ochrony.|Ja po prostu jej towarzyszyłem. 00:37:49:Zbliżamy się do godziny zero.|Tak? Więc co mam robić? 00:37:53:Nie wiesz?|Nie. To jest istota sprawy. 00:37:55:Obudziliście mnie i nikt mi nie powiedział|co powinienem robić. 00:37:58:Przysięgam, jeśli ktokolwiek zginie lub zostanie skrzywdzony|jako rezultat twojej niekompetencji... 00:38:02:Zbyt mało wiem by być niekompetentnym.|Oni mi nie powiedzieli co... 00:38:07:Nie rób hałasu i posłuchaj mnie.|Ktoś czai się tam w alei. 00:38:12:Cóż... 00:38:14:Mam zacząć płakać czy wolałbyś żebym zaczął uciekać? 00:38:18:Możemy to złapać cokolwiek to jest.|Nie! Nie chcę nikogo łapać. 00:38:21:Wezwijmy posiłki. 00:38:23:To co mówią o tobie to nie prawda, co? 00:38:26:Naprawdę nie jesteś tchórzem, robakiem czy cykorem? 00:38:32:Nie, ale kontynuuj.|Jesteś we właściwej kolumnie. 00:38:36:Okrążę tą przecznicę.|Ty idź wprost tą aleją. 00:38:39:Nie chcę tego robić. To jest problem.|Mogę iść z tobą. 00:38:42:Nie! Ona pójdzie ze mną?!|Jak dobra jesteś? Jesteś małą kobietą. 00:38:46:Jestem OK. 00:38:47:Idź pierwsza.|Straci wyczucie czasu gdy cię zobaczy. 00:38:52:No dalej, Kleinman.|To zajmie mi chwilę lub dwie dotrzeć na drugą stronę. 00:39:02:Trzymaj się z przodu. 00:39:08:Ciii! 00:39:10:To moje kolana pukają. 00:39:14:Uspokój się.|Sztuką jest nie okazywać strachu. 00:39:28:Jest! Zobacz! 00:39:31:Łap go! Łap go! 00:39:40:Kleinman!|Pan Paulsen! 00:39:42:Znasz go?|To mój szef, prowadzi firmę. 00:39:45:Co ty tu robisz?|Jestem częścią planu, Wasza Łaskawość. 00:39:48:Dlaczego mnie zaatakowałeś?|Pomyślałem... 00:39:50:'Pomyślałeś'? Od kiedy ty myślisz?|Tak, masz rację, Wasza Królewska Mość. 00:39:54:Zawsze miałem podejrzenie, że jesteś niekompetentny,|kryjąc się za współpracownikami. 00:39:58:Nie pozwalaj mu tak mówić do siebie!|On podglądał rozbierającą się kobietę! 00:40:02:Jak śmiesz!|Niech pan jej nie słucha, sir. 00:40:05:Ona połknęła zbyt wiele ostrych przedmiotów.|Nie bądź popychadłem Podglądającego Toma. 00:40:10:To mój szef. To mój szef.|I pomyśleć, że byłem niezdecydowany... 00:40:12:... pomiędzy twoimi umiejętnościami a Simona Carra.|Co mogę powiedzieć, sir? Wyglądał pan niebezpiecznie. 00:40:17:Nie wiedziałem, że pan podglądał.|Jaką pełnisz rolę w planie? 00:40:21:Nie znam mojej roli.|Jesteś zawodnym prostakiem! 00:40:24:Nie nazywaj go prostakiem.|Dobrze powiedziane, dobrze powiedziane. 00:40:26:Jesteś obrzydliwym starym człowiekiem!|Nie, nie mów tak. Odejdź, odejdź. 00:40:30:Kimkolwiek jesteś, odejdź.|Odejdź, odejdź. Zostaw nas. 00:40:33:Paulsen? Trochę nas przestraszyłeś.|Wysłałem Kleinmana żeby cię sprawdził. 00:40:39:On tylko spoglądał w okno, tam jest kobieta... 00:40:41:Zapamiętaj moje słowa! Ze szkodą dla niego.|Nie, sir. Proszę tak nie mówić. 00:40:44:Niech mi pan pozwoli wyprostować kapelusz.|Oddaj mi go! 00:40:47:On zawsze był ciężarem dla mojej firmy.|Ale dopiero teraz zaczynam to zauważać. 00:40:51:Panie Paulsen, nie chciałem tego! Pan... 00:40:54:Sir! 00:40:57:Irmy! 00:41:07:Irmy! 00:41:24:Zamykamy.|Tylko jedno piwo. Proszę. 00:41:38:Czy ktoś widział blondynkę|wałęsającą się samotnie w okolicy? 00:41:42:Krótkie włosy. 00:41:44:Oh, litości.|Nigdy nie doceniamy dobrych rzeczy które mamy. 00:41:49:Zawsze musimy to popsuć. 00:41:52:Wiem dokładnie o czym mówisz. 00:41:55:Ziemski raj znany jako kobieta. 00:41:58:Wszystko co kiedykolwiek będziemy wiedzieć o niebie. 00:42:02:Wszystko co potrzebujemy wiedzieć o piekle. 00:42:06:Kochałem się dzisiaj z kobietą|która była czystą perfekcją. 00:42:09:To było w burdelu, ale jakoś ta kobieta|nie miała cech używanej, znudzonej. 00:42:15:Nigdy nie robię tego z kurwami.|Zaczynasz z płonącym pożądaniem w nocy... 00:42:19:...a kończysz następnego dnia z płonącym|uczuciem, jeśli wiesz co mam na myśli. 00:42:24:Tak ale była taka nieodparta. 00:42:27:Słotka i niewinna. 00:42:30:Ale pod słodyczą... tygrysica. 00:42:34:Gwałtowny, wyjący,|namiętny kot z dżungli. 00:42:41:Masz na myśli, dobra aktorka.|Przysięgała, że nie. 00:42:45:Cóż, jesteś bardzo młody przyjacielu.|Bardzo naiwny. 00:42:49:Wbiła swoje paznokcie w moje plecy.|Jestem pewien. 00:42:52:A później krzyczała 'nie przestawaj, nie przestawaj!'. 00:42:54:Tak. I wetknąłem jej język w swoje usta|i kręciłem nim dookoła. 00:42:58:Jestem pewien, że to było warte $20. 00:43:02:20? Zapłaciłem jej 700. 00:43:05:Tak. Tak, jasne.|Poopowiadaj mi jeszcze. 00:43:08:Obawiam się, że nigdy nie kochałeś się|z połykaczką mieczy. 00:43:14:Przepraszam? 00:43:17:Twierdziła, że nigdy wcześniej nie wzięła pieniędzy.|Jeśli grała, powinna dostać nagrodę. 00:43:23:To prawda, wystawiłem heroiczny występ,|jeśli mogę tak samemu powiedzieć. 00:43:28:Ona wyzwoliła we mnie ogiera. 00:43:30:A kiedy powiedziała, że jej się to podobało,|uwierzyłem, że była szczera. 00:43:34:Myślę, że miała kochanka który nie potrafił jej zadowolić, wiesz. 00:43:38:Jakiś biedny klaun. 00:43:40:Ale pokazałem jej jak to wygląda z dobrym kochankiem. 00:43:46:Co jest? Wyglądasz jakbyś niedowierzał. 00:43:50:Przysięgam, im było nieprzyzwoiciej tym głośniej krzyczała. 00:43:54:Dałem jej najlepsze doznania jakie miała od lat|i myślę, że to się jej bardzo podobało. 00:43:59:Nie to żebym miał w związku z nią|jakieś dalsze plany. 00:44:02:Wiesz, różnica między miłością a żądzą. 00:44:08:Kiedy mój kolega się obudzi powiedz mu,|że poszedłem z powrotem do Felice. 00:44:13:To szaleństwo. Nie mogę cię od tego odwieść? 00:44:17:Nie, nie chcę ich.|Chcę żeby dostał je kościół, wszystkie. 00:44:20:Ale mówiłaś o $700.|$650. Musiałam zapłacić grzywnę. 00:44:25:Ale to twoje pieniądze.|Dlaczego je oddajesz? 00:44:28:Bo wstydzę się tego jak je zdobyłam. 00:44:31:Słuchaj, jestem pewien, że ich nie ukradłaś.|Nie. Przespałam się z kimś dla nich. 00:44:37:Tylko z jedną osobą.|Czy to sprawia, że jestem kurwą? 00:44:42:Cóż, tylko przez definicję słownikową. 00:44:44:Tak czy inaczej, oddaję je kościołowi.|Tak ale to wydaje się takie głupie. 00:44:49:Wiesz, to praca.|Jestem pewien, że nie zrobiłaś tego dla zabawy. 00:44:53:Nie. Ale wiesz co?|To zmieniło się w zabawę. 00:44:57:Jesteśmy. Mógłbyś zanieść je im dla mnie|i im je oddać? Dla biednych. 00:45:02:Po prostu nie mogę się zmusić by wejść tam dzisiaj. 00:45:06:Proszę. No idź. 00:45:15:Tak?|Chcę z wami przez chwilę porozmawiać. 00:45:18:Chyba widzisz, że jesteśmy zajęci. 00:45:21:Ja tylko... Tylko na...|Zapisz Kramera na listę. 00:45:25:Widziałeś jego szkice|i pracownię fotograficzną? 00:45:30:Tylko na chwilę,|jeśli mogę zwrócić waszą uwagę... 00:45:33:Nie słyszałeś jak powiedział, że jesteśmy zajęci? 00:45:37:Jesteś Kleinman?|Tak, tak, to ja. Tak. 00:45:42:Nie zapomnij. 00:45:46:Dlaczego zapisuje moje nazwisko na liście? 00:45:48:Byłeś dwukrotnie ostrzeżony.|Co to za lista? Mogę zapytać? 00:45:52:Chciłabym ofiarować pieniądze.|Puszka dla biednych jest w wejściu. 00:45:56:Nie, to się nie zmieści w puszce dla biednych. 00:45:58:Kleinman, chcesz żebym cię wyrzucił?|Nie, nie, nie. Mam $650. 00:46:03:$650.|Nie są kradzione. On myśli, że są kradzione? 00:46:06:Skąd je masz?|Zapewniam was, mój przyjaciel prosił żebym je ofiarował. 00:46:10:Skąd je ma twój przyjaciel?|Nie musimy węszyć nadmiernie. 00:46:13:Pokornie przyjmujemy ten dowód wiary. 00:46:16:I myślę, że wiemy jak okazać wdzięczność... 00:46:21:... gdy ktoś wykonuje akt jałmużny. 00:46:30:Manna dla biednych. 00:46:34:Zrobiłeś to?|Tak, zająłem się tym. 00:46:38:Och... czuję się teraz o wiele lepiej.|To dobrze. 00:46:40:Jesteś religijnym człowiekiem? 00:46:42:Ja? Nie, nie jestem.|Jesteś drugą osobą która o to dzisiaj pyta. 00:46:47:Doktor, niech spoczywa w pokoju,|chciał wiedzieć. 00:46:49:Modlisz się?|Nie. 00:46:52:Mój lud modli się w innym języku,|więc nigdy nie rozumiem tego co mówią. 00:46:55:Nie wiem tego ale chyba sami się prosili o kłopty. 00:46:59:Pomóżcie mi. 00:47:02:Proszę, pomóżcie mi. 00:47:04:Pomocy.|Jesteś w porządku? 00:47:06:Kim ona jest?|Jestem głodna. 00:47:10:Muszę kupić jedzenie i mleko. 00:47:15:Mój mąż zmarł. 00:47:18:Jestem samotna.|Jesteśmy przyjaciółmi. 00:47:21:Wiesz, jesteś wśród przyjaciół. 00:47:23:Wróć tam i zabierz część pieniędzy. 00:47:26:O czym ty mówisz?|Chcę żeby ona dostała połowę z nich. 00:47:29:Nie mogę zabrać pieniędzy z powrotem. Właśnie je im dałem.|Co z tego? Powiedz żeby oddali połowę. 00:47:34:Właśnie je im oddałeś.|Oni oddadzą je biednym, prawda? 00:47:38:Cóż, teoretycznie tak|ale wiele z nich zostanie użyta... 00:47:41:... by zakupić stroje, aksamitne poduszki i inne rzeczy. 00:47:44:Proszę. 00:47:48:Mój przyjaciel zapytał mnie czy mógłby wrócić... 00:47:50:... i dostać z powrotem połowę z tych pieniędzy które wam dałem? Tylko $300. To... 00:47:56:Dziękuję. 00:48:00:Kleinman. Pisze się przez 'ei' czy 'ie'? 00:48:04:Zakreśl je. 00:48:10:Eve. Eve, otwórz. 00:48:13:To ja Kleinman. 00:48:15:Eve. Eve, to nagły wypadek. 00:48:17:To ja. To ja Max.|To nie jest dobry pomysł. 00:48:20:Nie, ona jest cudowną dziewczyną.|Bardzo inteligentną. 00:48:24:Eve! 00:48:26:Eve! 00:48:28:Co tu robisz o tej porze?|Kto to jest? 00:48:30:Możemy wejść?|Co się dzieje? 00:48:33:Ona jest moją przyjaciółką.|Nie ma gdzie się przespać. 00:48:36:Powiedziałem jej, że mogłaby się przespać na twojej sofie.|Naprawdę? 00:48:40:Przepraszamy.| To naprawdę zbyt wielkie narzucanie się. 00:48:43:Ośmielasz się obudzić mnie z głębokiego snu... 00:48:46:...żeby jakaś nieznajoma mogła przespać się na mojej sofie? 00:48:51:Ona nie jest zupełnie nieznajoma.|Jest przyjacielem. 00:48:54:Eve, osobiście ręczę za nią. 00:48:56:Przepraszam panią. 00:48:59:Kleinman, czy ty piłeś?|Czy ja...? 00:49:02:Czy ja w ogóle piję?|Od kiedy ona jest twoim przyjacielem? 00:49:06:Od dzisiejszej nocy.|Spotkałem ją na posterunku policji. 00:49:09:Przyprowadzili ją po tym jak zrobili nalot na burdelu. 00:49:12:To nie jest tak jak wygląda.|Każdy popełnia czasami jakiś błąd. 00:49:18:Kleinman, co ty właściwie robisz|na zewnątrz o tej porze? 00:49:20:Jestem członkiem komitetu straży obywatelskiej,|chcemy złapać szaleńca. 00:49:23:W jaki sposób? 00:49:26:Tego dokładnie nie wiem. 00:49:29:Idź do domu Kleinman.|I zabierz swoją przyjaciółkę ze sobą. 00:49:33:Mieliśmy tu trochę nerwów.|Porozmawiamy o tym rano. 00:49:43:Ładnie, Eve to zimna ryba. 00:49:46:No i powiedziałem to. 00:49:48:Czy to trudne dla ciebie przyznać się do pewnych rzeczy? 00:49:52:Zazwyczaj tak.|Ale z pewnego powodu dzisiejszej nocy jest inaczej. 00:49:57:Wiesz, to jest takie dziwne uczucie chodzić tu o tej porze. 00:50:02:Miasto jest dziwne kiedy wszyscy śpią. 00:50:05:Wygląda jak zupełnie inne miejsce.|Takie niecywilizowane. 00:50:09:Sklepy są zamknięte.|Jest tak pusto. 00:50:13:Dla mnie to dziwne uczucie. 00:50:16:Czuję, że mógłbym przebiec w dól ulicy nagi i nikt... 00:50:20:To jest wrażenie prawdziwej wolności. 00:50:24:Nigdy nie widziałem miasta stąd, z góry,|nigdy nie poświęciłem trochę czasu żeby popatrzeć. 00:50:28:Jest tak ładnie. Niektóre z gwiazd się pojawiają. 00:50:32:Mgła się nieco się rozrzedza. 00:50:35:Widzisz tą bardzo jasną gwiazdę,|w tym miejscu? 00:50:39:Mm-hm. 00:50:40:Nie wiemy tego ale ta gwiazda|mogła zniknąć miliony lat temu... 00:50:44:... a światłu zabiera miliony lat dotarcie do nas. 00:50:49:Co chcesz powiedzieć?|Że tej gwiazdy tam nie ma? 00:50:53:Może jej tam nie być. 00:50:55:Nawet pomimo tego, że widzę ją na własne oczy? 00:50:58:To prawda. 00:51:00:Wiesz, to bardzo niepokojąca myśl. 00:51:04:Bo kiedy coś widzę wolę wiedzieć,|że to coś tam właśnie jest. 00:51:07:Inaczej ktoś mógłby usiąść na krześle i skręcić kark. 00:51:11:Musisz móc polegać na rzeczach.|To bardzo ważne. 00:51:16:Wiesz kto miał takie opinie?|Krawiec Schultz. 00:51:18:On myśli, że zupełnie nic nie jest prawdziwe... 00:51:21:... a wszystko istnieje tylko w śnie psa. 00:51:24:Ale to jest prawdziwe, prawda? 00:51:27:I piękne.|Pomyśl o tym przez chwilę. 00:51:30:Tak to wygląda. Dwoje nieznajomych,|na zewnątrz w nocy, jest... 00:51:34:... tak spokojnie i cicho. 00:51:37:Nagle mgła się nieco rozrzedza|i możemy popatrzeć na gwiazdy. 00:51:43:Czy ta chwila nie wydaje się doskonała? 00:51:47:Tak, ale wiesz...|To... to... mija tak szybko. 00:51:52:Spójrz. Mgła znowu zaczyna się zagęszczać. 00:51:55:Wszystko ciągle się zmienia. 00:51:58:Wszystko jest w ciągłym ruchu,|więc nie ma się co dziwić, że mam mdłości. 00:52:03:Mój ojciec zwykł mawiać|'Wszyscy jesteśmy szczęśliwi jeśli tylko o tym wiemy'. 00:52:12:Kleinman!|Wszędzie cię szukaliśmy. 00:52:15:Wałęsałem się po okolicy we mgle.|Ciągle czekam na Hackera żeby mi powiedział co mam robić. 00:52:20:Hacker nie żyje.|Zabójca dostał Hackera? 00:52:23:Hacker nie został zamordowany przez szaleńca.|Cóż, przez kogo zatem? 00:52:29:Kogoś z innej frakcji.|Od kiedy to mamy inne frakcje? 00:52:33:Ludzie mają swoje własne pomysły jak osiągąć cele. 00:52:35:Oczywiście są napięcia.|Miller sformował swoją własną grupę. 00:52:39:I tak szybko stał się agresywny?|Hacker się o to prosił. 00:52:42:Był uparty i miał gorącą głowę,|wbew temu, że jego plan nie działał. 00:52:47:Mówisz jakbyś również się z nim nie zgadzał. 00:52:49:Ja jestem z grupą Vogela.|Kto to jest Vogel? 00:52:52:Od kiedy jest i trzecia grupa? 00:52:55:Powiedziałem ci, mamy nieporozumienia|jak sobie poradzić ze sprawami! 00:52:58:Tak, ale ostatnia rzecz której potrzebujemy to nieporozumienia.|Wiesz, powinniśmy być... 00:53:01:Nie pouczaj mnie Kleinman!|Jesteś z nami czy przeciwko? 00:53:05:Nie wiem.|Znam zbyt mało faktów, więc nie mogę wybrać. 00:53:08:Posłuchaj Kleinman. 00:53:10:Stawką jest ludzkie życie.|Musisz dokonać wyboru! 00:53:13:Nie możesz mu grozić!|Kleinman, nie daj mu się! 00:53:16:Ta znów zaczyna, nie rób tego gorszym.|Kto to jest? 00:53:19:Tu jesteś Kleinman.|Gdzieś ty do diabła był? 00:53:21:A gdzie wy byliście, na miłość boską!|Obudziliście mnie w środku nocy. 00:53:24:Teraz słyszę o śmierci Hackera.|Poszedłeś sobie kiedy cię potrzebowaliśmy. 00:53:28:Nic mi nie powiedzieliście.|Kleinman dołączył do naszej frakcji, od teraz jest znami. 00:53:32:Czy to prawda Kleinman?|Nie, nie, słuchajcie, musimy współpracować. 00:53:36:Jesteś z nimi czy z nami?|Nie wiem. Skąd mogę wiedzieć? 00:53:39:Nie wiem jakie są alternatywy. 00:53:43:Jest jabłko, jest gruszka.|Czy obydwa są pomarańczowe? 00:53:47:Zabijmy go zanim wszystko wyjawi. 00:53:49:O czym ty mówisz? Ja nic nie wiem.|Nie mogę nic wyjawić. 00:53:52:Jesteśmy tu i kłócimy się a tam gdzieś|jest wróg który nas zabija. 00:53:55:Wkrótce sami zaczniemy się dla niego zabijać. 00:53:57:Morderca!|On uważa, że zlokalizował winnego. 00:54:01:To jest Spiro, wielki jasnowidz. 00:54:04:Słyszałem o nim.|Rozwiązał wiele spraw. 00:54:06:Mówią, że wszystko czego potrzebuje|to coś do powąchania lub poczucia. 00:54:10:To prawda, rozwiązał kilka spraw o porwanie. 00:54:12:Pan Spiro jest na skraju ujawnienia zabójcy. 00:54:20:Pan Spiro pragnie cię powąchać. 00:54:24:Mnie?|Tak. 00:54:27:Ale dlaczego?|Wystarczy, że sobie tego życzy. 00:54:30:Nie! Nie, nie pozwól mu tego zrobić. 00:54:33:Hej, czy to nie ta kobieta spisana wcześniej za prostytucję? 00:54:37:Chodź tu, Kleinman.|Nie chcę być obwąchany. 00:54:40:No już! 00:54:43:Nie chcę być obwąchany! Nie!|Stój w miejscu. 00:54:46:No dalej, obwąchaj go.|To jest szaleństwo. Dlaczego on ma mnie obwąchiwać? 00:54:53:Co on chce wywąchać? 00:54:57:To pewnie ser, bo dziś w nocy|wymieniałem go w pułapkach na myszy w sypialni. 00:55:01:Przestraszony, Kleinman?|Nie jestem przestraszony. 00:55:03:To nie fair. Kleinman walcz o swoje prawa! 00:55:07:Wiem co on wyczuwa, to sos do sałatek|To sos do sałatek. 00:55:10:Wieczorem wylałem sos do sałatek na siebie. 00:55:13:Moja gospodyni dla mnie gotuje,|zrobiła mi dobrą sałatkę z kawałkami białoryba. 00:55:17:Ona robi wspaniałego białoryba.|Nie mogę jeść mięsa... 00:55:20:Zamknij się!|Ten człowiek ma coś w kieszeni. 00:55:24:Pan Spiro znowu to zrobił.|O czym ty mówisz... 00:55:27:Zajrzyjcie do jego kieszeni.|Nic nie mam. Nic tu nie ma. 00:55:31:Sprawdź jego wewnętrzną kieszeń. 00:55:35:To zostało skradzione wcześniej z posterunku policji. 00:55:38:To jest skradzione mienie.|Noszę kieliszek ze sobą. Często jestem spragniony. 00:55:42:Lubię, wiecie, okazjonalnie...|Mamy go! 00:55:45:Dlaczego to zrobiłeś?|Dlaczego zabiłeś doktora! 00:55:48:Co zrobiłem? Wierzysz temu gościowi bo mnie obwąchał? 00:55:51:Niesamowita zdolność pana Spiro|nigdy go jeszcze nie zawiodła. 00:55:54:Jak mógłbym zabić doktora?|Ten człowiek wyciął mój woreczek żółciowy. 00:55:58:Za moją zgodą.|Nie oczekujcie, że będzie mówił z sensem. 00:56:01:Tak to jest z psychopatami.|Oni mogą być logiczni w wielu sprawach za wyjątkiem: 00:56:05:Ich słabości, ich punktu obłędu. 00:56:08:A Kleinman jest zawsze tak cholernie logiczny.|To żart, prawda? 00:56:13:Wszyscy jesteśmy rozsądnymi,|normalnymi, racjonalnymi ludźmi, prawda? 00:56:17:Powiedz mi skąd to masz. 00:56:19:Raz jeszcze dziękuję Panu za ten wielki dar... 00:56:22:... który uznał za stosowny do zesłania mi. 00:56:25:Mówię wam, zróbmy z niego przykład.|Kto ma sznur? 00:56:28:Nie, nie możecie tego zrobić!|Kleinman broń się! 00:56:31:Oni się mnie czepiają.|Jak się wytłumaczysz Kleinman? 00:56:34:Niewinny! Nie przyznaję się do winy.|Nigdy nie zrobiłem nic w moim życiu żeby mieć kłopoty. 00:56:39:Jeśli na coś zasługuję, to premia.|No dalej! Bierzemy go. 00:56:45:Skąd on miał ten pieprz? 00:57:53:Wpuść mnie. To ja Max. 00:57:56:Kto tam?|Max. Max. 00:57:59:Max. Wpuść mnie.|Max? 00:58:02:Tak! Muszę wejść. Gonią mnie. 00:58:04:Max. 00:58:06:Przestań na mnie patrzeć. Nie jestem duchem.|Jeszcze nie, bo oni próbują mnie zabić. 00:58:10:Kto?|Tłuszca. 00:58:11:I ośmieliłeś się tu przyjść? 00:58:15:Co miałem zrobić? Uciekam ratując swoje życie,|zobaczyłem twoje mieszkanie, wiesz, ja... 00:58:19:O cokolwiek cię oskarżają,|jestem pewna że jesteś tego winien. 00:58:23:Alma, czy to możliwe żebym mógł kogokolwiek zamordować? 00:58:26:Alma, zadałem ci pytanie.|To ja, Max. 00:58:30:Nigdy nie chciałam cię więcej widzieć na oczy. 00:58:32:Wiem. Zrobiłem złą rzecz.|Ale czas leczy rany. To było lata temu. 00:58:36:Im bardziej o tym myślę,|tym bardziej chcę żebyś umarł. 00:58:40:Pocięty na małe kawałki i rzucony psom. 00:58:43:Jezu. Masz bardzo ciekawy punkt widzenia na tą sprawę. 00:58:46:Jesteś najgorszą szumowiną i nie spocznę|dopóki nie usmażysz się w piekle. 00:58:50:Mogę tu zostać na noc? To...? 00:58:52:Jak mogłeś to zrobić?|Jak mogłeś zostawić mnie stojącą przed ołtarzem... 00:58:56:... przed rodziną i przyjaciółmi,|upokorzoną i płaczącą? 00:58:59:Wyjaśniałem ci to.|Są dwie strony każdej historii. 00:59:02:Jakie dwie strony.|Czy chcesz zaprzeczyć, że mieliśmy się pobrać... 00:59:05:... i zrobiłeś ze mnie idiotkę|przed wszystkimi? 00:59:07:Byłem zdenerwowany.|Byłem trochę pijany. Nie byłem pewien. 00:59:11:Nie byłeś pewien?|To był twój pomysł by się żenić. 00:59:14:A to była twoja idea by mnie zapłodnić.|To była histeryczna ciąża. 00:59:18:Właściwie nie byłaś w ciąży.|Co z tego? 00:59:21:Możesz być cicho? Próbuję się ukryć.|Szukaliśmy wszędzie. 00:59:24:Mój ojciec, moja matka, moi bracia.|'Gdzie on może być?' 00:59:29:'Był tu przed ceremonią.|Prawda, wypił sobie.' 00:59:32:Słuchaj, wiem co chcesz powiedzieć. 00:59:35:Podczas gdy wszyscy chodzili dookoła,|głowiąc się i mamrocząc... 00:59:38:... wyczuwając moje zakłopotanie,|on zostaje nakryty w schowku na miotły... 00:59:42:... kochający się z moją siostrą. 00:59:45:Jezu. Myślałem, że ci to wytłumaczyłem. 00:59:47:Jaki rodzaj wytłumaczenia mógłbyś niby mieć? 00:59:50:Byłeś nagi w schowku z moją siostrą! 00:59:54:Spójrzcie na nią.|Ciągle ma do mnie uraz o to. 00:59:56:To nie tak, że cię nie lubiłem, lubiłem cię.|Ja cię po prostu nie kochałem. Myślałem, że jesteś w ciąży. 01:00:01:Chciałem zrobić coś honorowego.|Honorowego? 01:00:04:Ucieczka sprzed ołtarza... 01:00:06:... i kochanie się z moją młodszą siostrą|w schowku na miotły jest czymś honorowym? 01:00:12:Słuchaj, mieliśmy jak najlepsze intencje w sercu. 01:00:14:Chcę żebyś umarł i ona też. 01:00:18:Nie. Ona była cudowną dziewczyną.|Ona jest fantastyczna. Ona cię kocha. 01:00:21:Czciła cię jak boginię.|Śpiewała pochwały na twoją cześć. 01:00:25:Przyrzekam, do czasu gdy ściągnąłem jej majtki...|Wynoś się stąd! 01:00:28:Bądź z tym ostrożna.|Bądź zła na mnie. 01:00:31:W porządku, wiń mnie. Ale nie Trudy.|Nie Trudy, błagam cię. Nie twoją siostrę. 01:00:35:Przekonałem ją by to zrobiła. Nie chciała tego zrobić.|Obiecałem, że przyniosę jej steki. 01:00:39:Kleinman jest tu! Tu jest! 01:00:43:Kleinman tu jest! 01:00:44:Wynoś się i zdychaj! Wynoś się! Zdychaj!|Zgnijesz w piekle, ty obrzydliwy robalu! 01:00:49:To miło widzieć cię niezgorzkniałą|po tych wszystkich latach. 01:01:04:Ty kurwo! 01:01:08:Zabiję cię!|To ty powinieneś być zawstydzony! 01:01:12:Jak mogłaś? Ze studentem za kilka srebrników? 01:01:15:To nie było kilka srebrników.|Dał mi $700. 01:01:18:Ale ty nie wiedziałaś co robisz.|Jeśli musisz wiedzieć, dobrze się bawiłam. 01:01:21:Zabiję cię! 01:01:24:Nienawidzę cię!|Byłam pijana. Byłam nieszczęśliwa. 01:01:26:Nienawidzę cię! Nienawidzę cię! Zabiję cię! 01:01:29:Chciałbym żebyśmy nigdy się nie spotkali.|Wracaj do domu. 01:01:33:Nie chcę cię nigdy więcej widzieć.|On był młody i przystojny. 01:01:36:Tak, był!|A ty dobrze się bawiłaś? 01:01:39:Był lepszym kochankiem niż ja?|Traktował mnie romantycznie. 01:01:43:Ale on nic do ciebie nie czuł!|Tylko żądza, czysta żądza. 01:01:46:Nie mam ochoty o tym rozmawiać.|Pewnie, że nie. Gdzie są pieniądze? 01:01:50:Oddałam jako jałmużnę.|Żartujesz! 01:01:53:Myślisz, że nie jestem warta $700? 01:01:56:Nie ma na świecie kurwy wartej $700... 01:02:00:... a zwłaszcza nie takiej amatorki jak ty. 01:02:03:Gnojek! 01:02:06:Co to było? 01:02:10:Boję się.|Nie panikuj. 01:02:13:Obejmij mnie. 01:02:15:Będę cię chronił. 01:02:18:To jest trochę straszne. 01:02:27:Oh, mój Boże! To jest makabryczne. 01:02:32:Oh, Boże!|Bądź cicho. 01:02:51:Słyszę kroki.|Cicho. 01:02:54:Słuchaj.|Oddalają się. 01:02:56:Szybko, musimy się stąd wydostać.|Czekaj. Słyszałeś coś? 01:03:06:Ta sama kobieta. Ta sama kobieta którą... 01:03:10:widziałam wcześniej.|Daliśmy jej pieniądze. 01:03:14:Miała ze sobą dziecko. 01:03:26:To jest zbyt straszne by o tym myśleć!|W porządku z nią? 01:03:31:Biedne maleństwo. 01:03:36:Musimy ztrzymać dziecko.|Co? O czym ty mówisz? 01:03:40:Ona nikogo nie ma.|A co z ojcem? 01:03:42:Nie. Nie ma.|Skąd wiesz? 01:03:45:Rozmawiałam z nią wcześniej.|Nie ma ojca, nie ma rodziny. 01:03:49:Nie ma nikogo. Została zupełnie sama.|Nie możemy zatrzymać dziecka. 01:03:52:To co chcesz zrobić? Zostawić ją w rynsztoku?|Nie, ale... 01:03:55:Ale co? Ona potrzebuje rodziców. 01:03:58:Tak, ale...|Skończ z 'tak, ale' i 'nie, ale'. 01:04:02:Chciałam dziecko.|A teraz Bóg zesłał mi jedno na kolana. 01:04:06:Nie mamy pieniędzy.|Nie, mamy. Podejdź tu. 01:04:11:Słuchaj, potrzymaj ją przez chwilę. 01:04:14:Nie mogę.|Po prostu potrzymaj ją chwilę. Bądź ostrożny. 01:04:18:Wiesz, może... 01:04:26:Nie kładź jej na ziemi! 01:04:34:Proszę. 01:04:35:$300.|To jest nielegalne. 01:04:37:Musimy oddać ją do sierocińca.|Jak ją będą tam traktować? 01:04:42:Ona potrzebuje miłości i opieki.|Potrzebuje matki i ojca. 01:04:46:Nie ma mowy.|Cóż, zamierzam ją zatrzymać. 01:04:50:Nie. Zamierzasz zostawić ją tam gdzie|ją znalazłem i zawiadomimy policję. 01:04:54:Pomocy!|Cicho! Zabójca może się gdzieś tu czaić. 01:04:57:Ty nie musisz ale ja zamierzam wychować to dziecko. 01:05:04:Jest taka malutka. 01:05:07:Jest piękna.|Nie powiedziałem, że nie jest ładna. 01:05:12:To jest szaleństwo. Szaleństwo. 01:05:18:Ona jest piękna. 01:05:21:Oh, Boże. Oh, Boże. 01:05:32:Musiał zejść na dół. 01:05:36:Ktoś tam zaglądał?|Musi tam być. 01:05:41:Lub może tam w dole w klatce schodowej. 01:05:43:Spróbuj na dole. 01:05:45:Musi być tam na dole. 01:05:47:W dół schodami. 01:06:09:Nie chciałem przeszkadzać.|Chciałem odpocząć przez chwilę. 01:06:12:Wejdź, wejdź, proszę bardzo. 01:06:15:Jest późno. Nikogo tu nie ma poza nami.|Jak się nazywasz, kochanie? 01:06:19:Kleinman.|Usiądź, panie Kleinman. 01:06:21:Pozwól, że dam ci coś do picia.|Jack jest jednym z naszych stałych klientów. 01:06:25:Ta atmosfera jest dla mnie|bardziej stymulująca niż na uniwersytecie. 01:06:29:Tak długo jak cię stymulujemy.|To prawda. 01:06:33:Ja tylko pokazywałem tym paniom perwersyjną meteforę. 01:06:37:Oh, mój Boże. Jakie wielkie słowa. 01:06:39:Główny sędzia pokoju lubi jak go wiążę, ręce i nogi. 01:06:42:Dokładnie o tym mówiłem.|Zabierasz mu wolność... 01:06:44:... i staje się błogi, zachwycony, seksualnie pobudzony. 01:06:48:Jest przestraszony swoją wolnością.|Czego się boi? 01:06:53:Kto wie? Jakiekolwiek ma zapędy. 01:06:56:Władza, żądza, morderstwo.|Są prawa przeciw morderstwu. 01:06:59:Nie słyszałeśo tym?|Może pewni ludzie służą tylko swoim własnym prawom. 01:07:04:To tego cię uczą na uniwersytecie? Bycia lepszym? 01:07:07:Nie, nie, nie, nie. 01:07:09:Uczymy się faktów. Tylko faktów. 01:07:12:Logika... 01:07:15:... matematyka i jak nabawić się depresji. 01:07:19:Twoim problemem jest to, że w nic nie wierzysz. 01:07:22:Powiedziane przez prawdziwą kurwę|która nie wierzy w nic poza pieniędzmi. 01:07:25:Lepszy fałszywy Bóg niż brak Boga, co? 01:07:29:Tu mamy badzo zamyślonego człowieka. 01:07:32:A jakie ty masz poglądy na boskie sprawy? 01:07:35:Przepraszam, ja?|Pytam czy wierzysz w Boga. 01:07:41:To niewiarygodne.|To już trzeci raz tej nocy ktoś mnie o to pyta. 01:07:46:Chciałbym, wierz mi.|Wiem, że byłbym szczęśliwszy. 01:07:49:Tak, ale nie możesz.|Nie mogę. Nie. 01:07:51:Wątpisz w jego istnienie|i masz trudność by właściwie wierzyć. 01:07:55:Mam trudność by właściwie uwierzyć|w moje własne istnienie. 01:07:58:Tu jest twój drink Kleinman.|Dobrze, to jest skomplikowane. Robisz sobie żarty... 01:08:01:... do czasu, gdy naprawdę będziesz musiał|stanąć twarzą w twarz ze śmiercią. 01:08:06:Dlaczego rozmawiamy na taki makabryczny temat? 01:08:08:To przyszłość.|To przyszłość? 01:08:11:Sztuką jest mieć tak wiele wina,|mężczyzn i zabawy jak tylko możesz... 01:08:15:... zanim nie wyniosą cię w sosnowym pudle|a potem nie jest łatwo. 01:08:18:Chcę umrzeć we śnie, nie wiedząc o tym. 01:08:21:W niektórych miejscach świata, najlepszym życzeniem|dla osoby na której ci zależy, jest żeby umarła podzczas snu. 01:08:25:Gdybym myślała, że nie ma nic poza tym, zabiłabym się. 01:08:29:Myślałem o tym.|Wierzcie mi, wiele razy... 01:08:33:... mój mózg mówił 'Czemu nie?'. 01:08:36:To nie ma żadnego sensu. 01:08:39:Ale moja krew zawsze mówiła 'Żyj!, Żyj!'. 01:08:45:A ja zawsze słuchałem mojej krwi. 01:08:50:A co ty powiesz Kleinman? 01:08:52:Wiecie, wiem dokładnie co myślę... 01:08:57:... ale nigdy nie potrafię tego ująć w słowa. 01:08:59:Może jak się trochę upiję będę mógł sobie z tym poradzić. 01:09:02:Chodź, kochanie. Wiem co nasz na myśli.|No już. Chodźmy do sypialni. 01:09:08:Nigdy w swoim życiu nie zapłaciłem za seks. 01:09:11:Tak ci się tylko wydaje. 01:09:15:Baw się dobrze Kleinman. 01:09:18:Niech wszystkie twoje wzloty i upadki będą w łóżku. 01:09:22:Jesteś w osobliwym nastroju. 01:09:24:To ta mała z cyrku. 01:09:27:Ciągle nie wyrzuciłeś jej z pamięci. 01:09:30:Czy to nie jest dziwne? 01:09:33:Chwilowe przypadkowe zetknięcie. 01:09:36:Interes z zupełnie obcym człowiekiem. 01:09:39:Wiesz, ledwie rozmawialiśmy. 01:09:42:I jeszcze tej samej nocy czuję się jakbym coś stracił. 01:09:52:Przepraszam. To mi się jeszcze nigdy nie zdarzyło. 01:09:55:Nigdy nie miałem żadnych problemów.|To takie poniżające. 01:09:57:W czym jest problem, kochanie? Nie lubisz mnie?|To nie tak. 01:10:00:To na pewno ta rozmowa którą mieliśmy na dole. 01:10:02:Może powinniśmy spróbować nowej pozycji.|Wierz mi, to nie kwestia pozycji. 01:10:06:Używałam tej pozycji wcześniej wielokrotnie|i zawsze była dla mnie bardzo skuteczna. 01:10:12:Czasami wystarczyła chwila. 01:10:15:Kleinman, jacyś ludzie cię szukają.|Nie możemy tu mieć żadnych kłopotów. 01:10:18:Jest stąd jakieś inne wyjście?|Dach. Pośpiesz się. 01:10:32:Co to jest? 01:10:35:Z tyłu. 01:10:37:W dół. 01:10:41:Simon Carr. Co ty tu robisz? 01:10:45:Jestem częścią planu Nagela.|Nagel też ma plan? 01:10:49:Wszyscy mają plan.|Jestem jedyny w mieście który nie wie co robi. 01:10:53:Przy okazji Kleinman,|wcześniej wpadłem na pana Paulsena. 01:10:56:Daje mi awans. 01:11:00:Tak powiedział? 01:11:02:Właściwie, powiedział,|że jesteś dla niego... 01:11:05:... kulącym się, oślizgłym robakiem... 01:11:08:... bardziej nadającym się do eksterminacji|niż życia na tej planecie. 01:11:12:Myślę, że to nie było osobiste. 01:11:17:Carr, nie widziałeś młodej kobiety... 01:11:19:... z wielkim kapeluszem i walizką, wędrującej po okolicy? 01:11:23:Tak, widziałem. Z mężczyzną i dzieckiem.|Mężczyzną i dzieckiem? 01:11:27:Tak, wychodzili z miasta przez most w kierunku cyrku. 01:11:32:'Kulący się, oślizgły robak.' 01:11:54:Pospiesz się z tym mlekiem. Ona zasypia.|Idę. 01:11:57:Nie daj jej za dużo.|Nie zamierzam. 01:12:00:OK. Teraz jest ciepłe.|Ona jest taka piękna. 01:12:04:Spójrz na jej oczy. Bądź ostrożna. 01:12:06:Ma takie malutkie paluszki.|Uważam. Bardzo uważam. 01:12:10:Zasypia. Nie wypije tego.|Uśmiecha się do mnie. 01:12:15:Widziałaś to? Uśmiechnęła się. 01:12:17:Ona jest przyszłością.|Tak. 01:12:19:Ty jesteś przyszłością.|Chcę żeby poszła do szkoły. 01:12:22:Nie chcę żeby była wędrującym cyganem jak my. 01:12:25:Chcę ją potrzymać przez chwilę.|Mogę ją potrzymać? 01:12:27:Nie, lepiej nie.|Nie, bo ją ściskasz za mocno. 01:12:31:Nie ściskam za mocno.|No daj mi ją, proszę. 01:12:33:Nie, niech się najje.|Nie. Chcę ją potrzymać. 01:12:37:Słuchaj, nie.|Proszę. 01:12:41:Będziemy mieli kolejne dziecko. 01:12:44:Następne dziecko?|Tak. 01:12:46:Nie chcę żeby dorastała samotnie.|To nie jest dobrze dorastać samotnie. 01:12:49:Będzie zbyt samotna.|To cudowne. 01:13:54:Irmy, uważaj!|Uważaj! To ten zabójca! 01:13:57:Kleinman!|Tak, jestem tu! Uciekaj! Uciekaj! Uciekaj! 01:14:00:Co z tobą?|Nie martw się. Zajmę się... 01:14:04:Nie podchodź do niej. uciekaj! Uciekaj!|Co z tobą? 01:14:07:Nie martw się o mnie.|Mogę zadbać o siebie. 01:14:10:Nie podchodź do niej. 01:14:38:Dobry wieczór.|Jestem magik Almstead. 01:14:45:Almstead! Mój Boże!|Sam robię trochę sztuczek. 01:14:48:Jestem magikiem amatorem.|Jesteś moim idolem. Przyszedłem cię zobaczyć. 01:14:51:Świętowałem nasz ostatni występ. 01:14:54:I również, oczywiście, pakowałem moje rzeczy i akcesoria. 01:14:59:Zabójca jest wolny.|Musimy go zatrzymać. Zabójca jest wolny. 01:15:02:Złoczyńca.|Tak! Tak. Włóczący... 01:15:07:Tam jest!|Wymyśl coś! Myśl szybko! 01:15:11:Chodź! Chodź! Tutaj! 01:15:13:Szybko! Chodź!|Co? 01:15:16:Moje lusto iluzji.|Chodź! Musisz pomóc. Chodź! 01:15:21:Tak! Chodź! 01:15:27:Chodź. Chodź, młody człowieku.|Chodź. Wskocz do lustra. 01:15:31:Chodź. Złoczyńca nadchodzi. 01:15:34:Po prostu skocz. Skacz! 01:15:37:Skacz! 01:16:40:Mamy go!|Schwytaliśmy bestię! 01:16:44:Tak, mamy go. Mamy go! 01:16:47:To było fantastyczne. Był dokładnie...|Tak, był tu. A teraz jest tam. 01:16:52:Chodźcie wszyscy! On jest tu w środku!|Mamy go. 01:16:56:Gdzie on jest?|Jest tam, zakuty w kajdany. 01:17:00:Gdzie on jest?|Jest tam. Ma łańcuch na głowie i stopach... 01:17:04:Gdzie?|Gdzie on się podział? 01:17:08:Gdzie on jest? O czym ty mówisz?|Był dokładnie tu! 01:17:11:Kleinman go widział. Był tu.|Tak. Był dokładnie tu. 01:17:15:Nikt nie może uciec z... 01:17:18:Spójrz! Spójrz, widzisz.|Tu. To są prawdziwe kłódki. 01:17:22:Almstead, za dużo wypiłeś. 01:17:24:Mówię ci, że tu był. Mieliśmy mordercę!|Przeszukajcie budynek. 01:17:27:Wygląda, że jest lepszym magikiem od ciebie. 01:17:33:Jestem tak zmęczona, że nie mogę jasno myśleć. 01:17:37:Wiesz, chcę iść spać. 01:17:42:Definitywnie mieliśmy go.|Uwierz mi. Zapytaj jego. 01:17:45:Nawet ja nie mógłbym uciec. 01:17:47:Wszystko co wiem to to, że na pewno uratowałeś moje życie.|Byłeś bardzo dzielny. 01:17:51:Cóż, potrafię być dzielny.|Tylko, że nie mogę najpierw o tym myśleć. 01:17:55:Jeżeli najpierw pomyślę o tym co ma się zdarzyć,|tracę kontrolę moich mięśni. 01:18:02:Cóż, myślę, że to pożegnanie. 01:18:05:Wyjeżdżamy za kilka godzin. 01:18:07:To była dziwna noc, prawda? 01:18:10:Czuję się jakby moje całe życie się zmieniło. 01:18:12:Ja też. Bardzo niezwykłe. 01:18:15:Więc, z tobą wszytko będzię OK? 01:18:17:Pomijając fakt, że tłum chce mnie zlinczować,|ściga mnie policja,... 01:18:23:... mamy szaleńca na wolności i jestem bezrobotny,|wszystko jest w porządku. 01:18:27:Co zamierzasz zrobić?|Panie Kleinman. 01:18:31:Wiesz, że szukam pomocnika? 01:18:33:Naprawdę?|Powiedziałeś, że wiesz wszystko o moich sztuczkach. 01:18:37:Tak, Jestem magikiem amato...|Jestem amatorem. Ja... 01:18:40:Właściwie, potrafię robić pewne rzeczy które mógłbyś docenić. 01:18:44:Nie jestem tak dobry w tym jak kiedyś...|Czekaj. Jestem taki zdenerwowany bo to Almstead. 01:18:50:Cóż, to początek.|Hej, tak. Oczywiście, że tak. 01:18:54:W każdym razie, wiesz, pomogłeś Almsteadowi|w krytycznym momencie. 01:18:59:Ciągle jestem skonsternowany|tą jego cudowną ucieczką. 01:19:02:Mam taką teorię, że zrobiliśmy coś by na to zasłużyć. 01:19:05:To szaleństwo.|Teorie. To jest to co słyszałem przez całą noc. 01:19:08:Jaka jest twoja teoria? 01:19:09:Moja teoria jest taka,|że nic dobrego się nie stanie dopóki go nie złapiemy. 01:19:13:Więc panie Kleinman,|chcesz pomagać wielkiemu Almsteadowi? 01:19:15:Słuchaj. Bardzo bym chciał, wierz mi, ale nie mogę|tak po prostu uciec i dołączyć do cyrku. 01:19:20:Co jest nie tak z cyrkiem?|Podróżujesz, pijesz. 01:19:24:Są piękne kobiety.|Nie mogę. Zamierzam dołączyć do cyrku? 01:19:28:To szaleństwo.|Muszę wrócić do miasta i wrócić do realnego życia. 01:19:33:Do jakiego?|Co znaczy 'do jakiego'. 01:19:36:Wiesz, co to jest za pytanie? 01:19:39:Mogę poślubić moją gospodynię|i prowadzić pensjonat. 01:19:42:Tak, tak, tak. Szary kapelusz. 01:19:45:Wcześniej czy później wszyscy musimy|założyć szary kapelusz kompromisu. 01:19:49:Nie, ja, wiesz... 01:19:51:Uwierz mi, jestem zaszczycony twoją ofertą|ale w głebi serca jestem urzędnikiem. 01:19:55:Jestem poplamionym tuszem nieszczęśnikiem,|tak to już jest. 01:19:58:Więc, nie chcesz występować|z nieśmiertelnym Almsteadem, eh? Mm? 01:20:04:Cóż, ludzie przychodzą z zewsząd|by zobaczyć Almsteada, nawet korowane głowy. 01:20:08:Raz wyczarowałem królika|z pomiędzy biustu królowej Danii. 01:20:13:Małego królika. 01:20:15:Z małego biustu. 01:20:18:Jak ja mógłbym pracować dla cyrku? To znaczy... 01:20:21:Wiesz. To szaleństwo. 01:20:26:Chociaż, muszę powiedzieć,|że bycie pomocnikiem Almsteada mogłoby być... 01:20:32:To szaleństwo.|To tylko marzenie. 01:20:35:Cóż, nie wiem czy kiedykolwiek|znowu będziemy tędy przejeżdżać. 01:20:44:Żegnaj.|Dbaj o siebie. 01:20:47:Ty też.|Dziękuję. 01:21:05:Wyobraź sobie odrzucenie możliwości pracy|z legendą w przemyśle rozrywkowym. 01:21:10:Twoje sztuczki nie powstrzymały zabójcy.|Nie, nie. Ale powstrzymaliśmy go na trochę. 01:21:16:Może nawet go przestraszyliśmy. 01:21:19:Spójrz. Spójrz, co on zrobił z moim lustrem. 01:21:24:Cóż, lepiej pozbieram moje akcesoria. 01:21:28:Almstead, zdecydowałem się przyjąć twoją ofertę. 01:21:32:Moje gratulacje.|Oczywiście, pensja jest bardzo niska. 01:21:35:W porządku. Nie potrzebuję dużo pieniędzy.|Bardzo, bardzo niska. 01:21:38:Rozumiem, to nie jest problem.|Być może mniejsza niż myślisz. 01:21:43:Nie dbam o to.|Po raz pierwszy w moim życiu... 01:21:46:... mogę zrobić coś co naprawdę kocham. 01:21:49:Kochasz? Tylko upewnij się, że ta miłość|nie będzie przeszkadzać ci w obowiązkach! 01:21:54:Nie. Obowiązki na pierwszym miejscu. 01:21:56:Jaka może być lepsza droga spędzenia reszty mojego życia... 01:21:58:... niż pomaganie ci z tymi cudownymi sztukami magicznymi? 01:22:02:To prawda.|Wszyscy kochają jego sztuki magiczne. 01:22:05:Kochają je? 01:22:08:Potrzebują ich. 01:22:11:Tak jak potrzebują powietrza. 01:22:20:CIENIE WE MGLE|Tłumaczenie -+= Arunio =+-