00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:27:Tłumaczenie: pluschen 00:00:34:- Przejrzeć Harry'ego - 00:02:00:Nigdy nie umiałam tego rozpalać... 00:02:03:Tato, chcesz kurczaka czy jakieś inne mięso? 00:02:06:Kurczaka. 00:02:07:Błyskotliwy artykuł, Norman! 00:02:10:- Czytałaś artykuł Kena o Chinach? |- Nie. 00:02:13:Wspaniały. 00:02:14:A gdzie jest Ken? 00:02:15:W domu, ogląda mecz Jankesów. 00:02:18:Twój mąż przyjeżdża na wieś na jeden dzień. 00:02:21:I od razu siada przed telewizorem. 00:02:24:Ken, chodź tu, kochanie! 00:02:26:Komu kurczaka?|Komu hamburgera? 00:02:28:Jeszcze dwa rzuty. Trzy minuty. 00:02:31:Każdy by się czegoś napił. 00:02:34:Zrób kilka swoich słynnych Martini Stoli. 00:02:36:Janet, kiedy się zdecydujesz na dziecko? 00:02:39:Pozwoliłaś siostrze się wyforsować. 00:02:42:Niech Leslie ćwiczy na skrzypcach 6 godzin|dziennie. To nie takie proste. 00:02:46:Zostaw ją. 00:02:57:Przyszłam zrobić drinki dla wszystkich. 00:03:02:- Co robisz? Chcesz drinka?|- Jasne. 00:03:07:Chciałem. 00:03:15:To szaleństwo! 00:03:18:Musimy stąd wyjść. 00:03:33:Co? Nie, przyłapią nas. 00:03:36:Widzę ich koło jeziora. 00:03:54:Są zajęci rozmową. 00:03:57:Czekaj! To Janet! 00:04:04:Nie. Już w porządku. 00:04:05:Nie możesz mnie tak straszyć. 00:04:07:Zaciskam wtedy szczękę. |Po prostu mnie nie strasz. 00:04:11:Fałszywy alarm. 00:04:13:Słuchaj, postaraj się go nie żuć. 00:04:15:Byłoby lepiej, gdybyśmy mogli być sami. 00:04:18:Zrelaksowani. Tylko ty i ja. 00:04:20:Byłoby cudownie. 00:04:22:Kontynuujmy. Nigdy nic nie wiadomo. 00:04:25:No, otwórz szeroko. 00:04:28:Wyłącz ten cholerny mecz i chodź tu! 00:04:31:Już. Minutka.|Już prawie koniec. 00:04:46:Ja doszłam. 00:04:48:- Kończ kiedy tylko chcesz.|- Mogę? 00:04:51:Skończyłam! 00:04:52:Już prawie! 00:04:55:Leslie, to ty? 00:04:58:Możesz zaprowadzić mnie nad jezioro? 00:05:01:Za chwileczkę, babciu. 00:05:03:Przygotowuję martini. 00:05:06:- Oczywiście, kochanie.|- Chcę już skończyć. 00:05:09:Ken? To ty? 00:05:12:Co skończyć? 00:05:14:Dzień dobry! 00:05:16:- Kończ, Ken.|- Kończ? 00:05:18:Kończ i zaprowadź mnie nad jezioro. 00:05:20:Od kiedy straciłam wzrok w drugim oku... 00:05:23:czuję się taka nieporadna. 00:05:28:Nie musisz wzdychać.|To nie takie straszne. 00:05:32:Ken się spieszy, babciu. 00:05:34:Podasz mi oliwki?|Możesz to zrobić szybko? 00:05:38:Możesz użyć też cebulek. 00:05:40:Ja wolę cebulki, a ty, Ken? 00:05:42:Tak! Tak! Tak! 00:05:46:Rany, rzeczywiście musisz je lubić! 00:06:00:- Lucy?|- Ty dupku! Gnojku ty! 00:06:02:Chciałabym uciąć ci głowę. 00:06:04:Jesteś trochę zdenerwowana, tak? 00:06:06:Wiedziałeś, co się może stać! 00:06:09:O czym ty mówisz? 00:06:11:Nic nie mów, chujku! 00:06:13:Wiedziałeś! Tylko miałeś to w dupie! 00:06:17:Może zdejmiesz płaszcz. 00:06:19:Jak mogłeś to napisać? 00:06:21:Albo jesteś taki samolubny... 00:06:23:albo masz w dupie kogo możesz zniszczyć. 00:06:25:- Chyba jesteś zła.|- Opowiedziałeś całą naszą historię! 00:06:29:Z detalami. |Wsypałeś mnie przed siostrą! 00:06:32:Marvin mnie zostawił. Odszedł. 00:06:35:To było tylko odrobinkę oparte na nas. 00:06:37:Nie wciskaj mi kitu, |skurwysynu! 00:06:40:Myślisz, że do kogo mówisz... 00:06:42:do jakiejś opóźnionej w rozwoju |prowadzącej talk show? 00:06:46:Siedziałam w tym po uszy.|Wiem jaka to odrobinka. 00:06:50:Mówisz mi o twojej ślepej babci... 00:06:52:która przyłapała nas na pieprzeniu? 00:06:55:Nigdy! 00:06:57:Oczywiście, dodałeś kilka |głupich przejaskrawień. 00:07:00:albo, jak mawiają krytycy:|"inspirujących wzlotów komizmu". 00:07:03:Ale Jane się domyśliła.|Trzeba być półidiotą, żeby się nie domyślić. 00:07:07:Marvin był załamany! 00:07:10:Jane podejrzewała nas od dawna. 00:07:13:Wiem! Ale zaprzeczałam! 00:07:15:A teraz, musiałeś... 00:07:17:jej to wszystko potwierdzić! 00:07:20:Też mi, kurwa, coś!|Napisałeś, że Leslie jest niższa! 00:07:23:Też mi, kurwa, coś! 00:07:25:Ale wszystko inne tu jest! 00:07:26:Dupowaty, prowincjonalny doktor,|skrzypaczka... 00:07:30:jej siostra zdradzająca męża w Connecticut. 00:07:34:Widoczek z okna, na litość boską! 00:07:37:Okrutne spostrzeżenia o Marvinie... 00:07:39:i jego grillu, i czapce kucharskiej. 00:07:42:I oczywiście, Jane,|czy jak ją subtelnie... 00:07:46:nazwałeś... 00:07:47:Janet. 00:07:49:Posłuchaj: 00:07:52:"Nie chodziło o to, |że Leslie była obezwładniona... 00:07:55:ciężkimi jak ołów spostrzeżeniami... 00:07:57:które krzesał z siebie Marvin. 00:07:59:Nie chodziło też o scenę, |o której opowiedziała Kenowi... 00:08:02:kiedy mikroskopijny |i sflaczały członek Marvina... 00:08:06:podskakiwał w górę i w dół, |kiedy dreptał nagi... 00:08:09:po zimnej podłodze w ich mieszkaniu... 00:08:11:żeby zamknąć okiennice. 00:08:14:Chodziło o to, |że nigdy go nie kochała... 00:08:18:ale chciała mieć dzieci, |żeby się odegrać na siostrze... 00:08:22:która była bezpłodna, i która |w każdym calu dawała Leslie odczuć... 00:08:27:jak przeżarta jest egoizmem. 00:08:29:Ken pieścił duże piersi Leslie,|biorąc ją od tyłu." 00:08:33:Też mi, kurwa, coś! 00:08:35:- Zrobiłeś jej wielkie cyce!|- Leslie... 00:08:37:Lucy! 00:08:39:Na imię mam Lucy,| skurwysynu! 00:08:43:Nie Leslie! 00:08:48:Poza tym, jestem Leslie... 00:08:50:bo nie zakamuflowałeś tego!|Miałeś to w dupie! 00:08:54:Nie starałeś się tego zakamuflować! 00:08:56:Proszę! 00:08:58:Wywlokłeś rzeczy sprzed dwóch lat.|Złamałeś moje pieprzone serce. 00:09:02:Zostawiłeś żonę i mnie... 00:09:04:dla jakiejś zdziry! 00:09:06:Ja i Janet! 00:09:08:Jane. Janet to postać z książki. 00:09:12:Teraz... 00:09:14:po dwóch latach... 00:09:15:twoje ostatnie arcydzieło... 00:09:17:ujrzało światło dzienne |z tej zatęchłej rudery... 00:09:21:gdzie bierzesz nasze cierpienia |i zamieniasz je w złoto... 00:09:24:literackie złoto! 00:09:26:Każdy cierpi, |ty nawet powodujesz cierpienie... 00:09:29:i używasz swoich alchemicznych sztuczek... 00:09:30:żeby zmienić to w złoto,| jak jakiś czarnoksiężnik! 00:09:34:To ja cierpiałem w Bellevue. 00:09:37:Widocznie nie dość. 00:09:39:Zniszczyłeś mi życie!|Strzelę sobie w łeb! 00:09:42:Co się z tobą dzieje? 00:09:43:Przed tobą... 00:09:46:bo to wszystko przez ciebie.|Będziesz miał mój mózg na dywanie! 00:09:49:Jesteś niezrównoważona! 00:09:51:Może się uspokoisz? 00:09:53:Dlatego cię kręcę.|Rąbnięta siostra Jane. 00:09:57:Uspokój się. Nie zabijesz się. 00:10:00:Nie. Nie zrobisz tego,|to nie w twoim stylu. 00:10:02:Nigdy nie byłaś typem tragicznym. 00:10:05:Jane jest takim typem.|Jane jest skrzypaczką. 00:10:11:Uspokój się, na litość boską. 00:10:15:Masz rację. 00:10:18:Nie mam odwagi, żeby się zabić. 00:10:22:Wiedziałam o tym, kiedy tu szłam... 00:10:27:Powiedziałam: nie. 00:10:29:Nie siebie. 00:10:35:Lepiej zabić jego. 00:10:37:Słucham? 00:10:39:Zabić czarnoksiężnika. 00:10:41:Żeby już nie mógł robić złota |z czyjegoś nieszczęścia. 00:10:45:Co się z tobą dzieje? 00:10:47:Zamknij się! 00:10:47:- Odłóż to.|- Jesteś taki, kurwa, rozgadany. 00:10:50:Mówiłeś do mnie nawet wtedy... 00:10:52:kiedy robiłam ci laskę |na pogrzebie mojego ojca! 00:10:59:Nie ruszaj się stamtąd! 00:11:01:Nie pociągaj za spust! 00:11:03:Jeśli to cię pocieszy,|moje życie jest beznadziejne. 00:11:06:Byłem nieszczęśliwy. Moja dziewczyna |odeszła z moim przyjacielem. 00:11:10:Cierpię na bezsenność.|Mam opryszczkę. 00:11:12:Przepuściłem wszystko na psychiatrów... 00:11:15:i prawników, i dziwki. 00:11:17:Mam omdlenia. 00:11:19:Nie będę stał tutaj, |na tym pieprzonym dachu... 00:11:22:z wycelowaną we mnie giwerą |i błagał o swoje życie. 00:11:25:Jeśli chcesz mnie zabić, zrób to!|Skrócisz moje cierpnienia... 00:11:28:- Czyje życie teraz wykorzystujesz?|- Ucieszysz się. 00:11:31:Przepisywałem... 00:11:33:autobiograficzne wspomnienia |z pierwszego małżeństwa. 00:11:38:Harvey Stern ożenił się |bardzo wcześnie... 00:11:41:żeby uciec z domu rodziców,|i żeby nie włazili mu na odcisk... 00:11:44:z poczuciem winy i zabójczym krytycyzmem. 00:11:48:W dzień pracował, |znudzony jak diabli, w sklepie obuwniczym. 00:11:51:W nocy zażarcie pracował |na swoim Remingtonie. 00:11:56:Idziesz do łóżka? 00:11:59:Rosaly, jestem w połowie zdania. 00:12:01:- Zgubiłem wątek.|- Czuję się odrzucona. 00:12:03:Już ze sobą nie sypiamy. 00:12:05:Nie wiem o co chodzi.|Już jej nie pociągam. 00:12:09:- Co takiego robi, żeby cię odtrącić?|- To również moja wina. 00:12:13:Kłamię, mówiąc jej, |że pochłania mnie praca... 00:12:16:kiedy właściwie jestem hiper napalony |seksualnie. Ale nie na nią. 00:12:20:A na kogo? 00:12:21:Każdą inną. 00:12:22:Ona ma siostrę. | Dałbym się zabić, żeby ją zerżnąć. 00:12:25:Laleczka, wąskie usteczka. 00:12:27:Jej przyjaciółka z Kolumbii, Jennifer.|Marzę o niej. 00:12:30:Nigdy nie myślałem o historii Afryki, |ale ona rzuca jakiś czar. 00:12:34:Mówiąc szczerze, nigdy nie widziałem kobiety... 00:12:37:o której bym nie myślał, |jaka jest w łóżku. 00:12:44:Spotkałem świetną dziwkę! 00:12:46:Dziwkę? 00:12:48:Śliczna. Z Chin. 00:12:51:Niewiarygodne ciało. 00:12:53:Szkolona według tradycji |sprawiania mężczyznom przyjemności. 00:12:57:Pięćdziesiąt dolarów. 00:13:00:A to nie znaczy, że zdradza się żonę? 00:13:02:Nie, to nie zdrada.|To dziwka. 00:13:05:Przecież to nie romans. 00:13:08:Nic nie czujesz do profesjonalistki, |w przeciwieństwie do żony. 00:13:11:Przychodzi,|natarta olejkami... 00:13:14:Olejkami? 00:13:15:Ubrana w lekki płaszcz.|Zabierze cię na księżyc. 00:13:18:Dasz jej czwórkę i jest już wspomnieniem. 00:13:22:Gdzie byś to zrobił? 00:13:24:Nie mogę jej zabrać do siebie. 00:13:27:Wynajmij pokój. Tak robię, |kiedy żona jest w domu. 00:13:33:Nie mam kasy. |Pięćdziesiąt to całkiem sporo. 00:13:36:Może jakiś kolega| użyczy ci mieszkania. 00:13:39:Zawsze narzekasz |na swoje życie seksualne. 00:13:42:Staram się pomóc. 00:13:45:Mam jej powiedzieć, |że dałeś mi jej numer? 00:13:47:Nie mów jak się nazywam!|Ty też nie używaj swojego nazwiska. 00:13:51:Oczywiście, nie prawdziwego. 00:13:53:Jak pożyczasz mieszkanie kolegi, |wykorzystaj jego nazwisko. 00:13:56:To, które będzie na dzwonku. 00:13:59:Los uśmiechnął się do Harvey'a. 00:14:02:Jednego z jego przyjaciół, Mendela Birnbauma, |potrącił samochód... 00:14:06:i wisiał między życiem a śmiercią |w New York Hospital... 00:14:10:więc Harvey miał wolną kawalerkę... 00:14:12:na tę schadzkę. 00:14:14:Mając na sobie cudzy szlafrok... 00:14:17:Harvey stał się na jakiś czas |Mendelem Birnbaumem... 00:14:19:i czekał... 00:14:21:na swój orientalny paszport do Raju. 00:14:24:Musisz być Mendelem Birnbaumem. 00:14:47:Podobało ci się? 00:14:49:- Żartujesz? Zaraz wracam.|- Gdzie idziesz? 00:14:52:Sprawdzę spodnie, |czy nie mam jeszcze pięćdziesiątki. 00:14:55:Chciałbym jeszcze raz. 00:15:10:Tak? 00:15:11:- Mendel Birnbaum?|- Tak. 00:15:16:Otwieraj. 00:15:18:Kto tam? 00:15:25:Kim pan jest? 00:15:27:Przyszłam po ciebie. 00:15:29:- O czym ty mówisz?|- Jestem śmierć... 00:15:33:a twoje nazwisko jest na mojej liście. 00:15:36:Nie! 00:15:37:Poczekaj minutkę.|Popełniasz błąd.. 00:15:39:Nie masz minutki. 00:15:41:Nie jestem Mendel... 00:15:43:Nie wciskaj mi kitu... 00:15:46:Spójrz na swój monogram. 00:15:48:Mendel? 00:15:49:Z kim rozmawiasz? 00:15:51:Nie mów na mnie Mendel. 00:15:52:- Proszę. Korzystam tylko z jego mieszkania.|- Jasne. 00:15:55:Zawsze znajdą wymówkę. 00:15:57:Idziemy! 00:15:58:Ruszaj się, ty mały fiutku! 00:16:02:Więc stoję na dachu.|Ona celuje we mnie... 00:16:05:stoimy na zimnie i wpadam w panikę. 00:16:08:Opowiedziałem jej historię, |którą napisałem, kiedy byłem młodszy... 00:16:11:a ją to rozbawiło, |dzięki Bogu. 00:16:14:Śmiała się, odprężyła i opuściła broń. 00:16:18:Więc twoje pisarstwo ocaliło ci życie. 00:16:21:To mnie zdumiewa, wie pan? 00:16:24:Ciekawe jest to, poza oczywistym |seksulanym poczuciem winy... 00:16:28:jakie miałem kiedy byłem młody, |w opisywanej historii... 00:16:30:to to, że nic się nie zmieniło. 00:16:33:Minęło tyle lat. 00:16:35:Wtedy miałem psychiatrę i teraz mam... 00:16:37:Minęło sześciu psychiatrów... 00:16:39:Mam za sobą trzy żony. 00:16:41:I wciąż nie potrafię zrobić porządku| z moim życiem miłosnym. 00:16:44:Wciąż kocham dziwki. 00:16:50:Dla mnie to ideał. |Płacisz im, przychodzą do ciebie... 00:16:54:i nie trzeba z nimi dyskutować |o Prouście, filmie czy... 00:16:58:Nie wiem co się ze mną dzieje. 00:17:03:Chyba nie dorosłem i czuję... 00:17:08:Widzę innych facetów w moim wieku... 00:17:10:Zawsze myślę o zerżnięciu każdej |kobiety, jaką poznaję. 00:17:12:Spotykam kobietę w banku... 00:17:14:albo w autobusie... 00:17:16:I myślę: Jak wygląda nago?|Mogę ją zerżnąć? 00:17:20:To jakieś szaleństwo. 00:17:22:Widzę facetów i wiem, |że są prawnikami, lekarzami... 00:17:25:z rodzinami i domami. 00:17:27:Oni nie są... 00:17:29:Czy prezydent Stanów Zjednoczonych chce |zerżnąć każdą kobietę, jaką spotyka? 00:17:33:Zły przykład. 00:17:37:No nie wiem. 00:17:38:Weźmy Raoula Wallenberga... 00:17:40:Czy on chce stuknąć |każdą kelnerkę w Europie? 00:17:42:Pewnie nie. 00:17:44:Opowiedz mi o swojej honorowej ceremonii. 00:17:48:To jakieś pieprzenie. 00:17:50:Ta sama szkoła, |która mnie wyrzuciła lata temu... 00:17:52:teraz chce mnie uhonorować. 00:17:54:Za co cię wyrzucili? 00:17:56:Bo nie byłem zainteresowany nauką. 00:17:59:Chciałem być pisarzem.|Pisanie było wszystkim, co mnie obchodziło. 00:18:02:Miałem w nosie zwykły świat. 00:18:05:Dbałem tylko o świat fikcji. 00:18:07:No i chciałem zrobić... 00:18:09:żonie dziekana lewatywę.|Nie spodobało im się to. 00:18:14:Najsmutniejsze jest to... 00:18:15:że muszę tam pojechać samochodem... 00:18:19:i że muszę jechać sam.|Nie mam nikogo, z kim mógłbym pojechać... 00:18:27:Może weźmie pan swojego syna ze sobą? 00:18:30:Nie mogę. |Nie moja pora odwiedzin. 00:18:33:Joan jest kompletnie nieelastyczna, więc... 00:18:35:Nie może się zamienić datami? 00:18:37:Nawet nie mogę |poprosić jej do telefonu. 00:18:40:Nienawidzi mnie i... 00:18:43:Po raz pierwszy w życiu |mam zapaść twórczą. 00:18:47:To dla mnie coś niesłychanego. 00:18:49:Zaczyman opowiadania |i nie umiem ich skończyć. 00:18:53:Nie mogę wejść w swoją powieść... 00:18:56:choć wziąłem zaliczkę. 00:18:59:Nie wiem. 00:19:02:Odkryłem, że częściej chodzę |do lekarza i biorę więcej leków i... 00:19:06:Przypomnij mi o tej historii, |nad którą pracujesz... 00:19:09:od dwóch miesięcy... 00:19:11:"Aktor"... 00:19:13:Coś nie tak z soczewką. 00:19:15:Z tą też? Zmieniłem soczewki! 00:19:17:O czym ty mówisz?|Ostrość jest dobra! 00:19:19:- Nie wiem dlaczego tak się dzieje.|- Środek jest nieostry. 00:19:22:Sprawdziłem wszystkie soczewki,|nie mogą być zepsute. 00:19:25:Ruszmy z tym. Późno jest. 00:19:27:Próbuję skręcić Mela|i jest nieostry. 00:19:29:Co? 00:19:30:- Skąd wypożyczyłeś te soczewki?|- Soczewki są w porządku! 00:19:35:- O cholera, Mel jest nieostry!|- Przecież mówiłem. 00:19:38:Nie mówię o soczewkach.|Miałem na myśli Mela. 00:19:40:Pokaż!|Odsuń się. 00:19:42:Masz rację. Mel jest nieostry. 00:19:44:Co mówicie? 00:19:45:Mówię, że aktor jest nieostry. 00:19:48:Jak to się mogło stać? 00:19:50:Coś się stało? 00:19:52:Mel, chodź tutaj. 00:19:54:Nie wiem jak to powiedzieć... 00:19:56:ale jesteś miękki. 00:19:57:Zrzuciłem trochę wagi. 00:20:00:Nie o to chodzi. Jesteś niewyraźny. 00:20:03:Jesteś nieostry. 00:20:04:Nie wiem dlaczego.|Możemy coś zrobić? 00:20:06:Nie mogę tego dostroić. 00:20:07:Spójrz na siebie. 00:20:12:Na pewno wszystko w porządku? 00:20:14:Niewyraźne. 00:20:16:Dobra, słuchaj... 00:20:18:Mel jest nieostry. 00:20:19:Jesteś nieostry. 00:20:21:Nic się nie da zrobić. 00:20:22:Jest czwarta.|Może się po prostu zwiniemy? 00:20:25:Zwijamy się i zobaczymy co się stało. 00:20:28:Słuchaj, chcę żebyś poszedł do domu. 00:20:31:I żebyś odpoczął. 00:20:34:I sprawdź czy możesz się wyostrzyć. 00:20:41:Grace, jestem w domu! 00:20:43:Cześć, kochanie. 00:20:46:Co się stało?|Wyglądasz dziwnie. 00:20:49:Jestem nieostry. 00:20:51:Tak jakby... 00:20:52:Trochę. Tak odrobinkę.|Ale jesteś. 00:20:54:I wyglądasz blado. 00:20:56:Tato, jesteś cały zamglony! 00:20:58:Może powinieś się położyć. 00:21:00:- Przynieść ci kawy i tosta?|- Taka jest nieostry! 00:21:03:Zostaw tatę w spokoju, dobrze? 00:21:05:Przestań, bądź miły. 00:21:06:Co się stało w pracy? 00:21:09:Najpierw myśleli, |że to kamera... 00:21:10:Reuben! Przestań! 00:21:13:Myśleli, że zepsuła się kamera...|ale to ja! 00:21:16:- Naprawdę?|- Kazali mi iść do domu. 00:21:17:- To poniżające.|- Zjadłeś coś nieźwieżego? Ostrygi? 00:21:21:Nie. To nie alergia. 00:21:24:Wiesz co? 00:21:25:Chyba po prostu potrzebuję|dobrze się wyspać. 00:21:27:- Jestem pewna, że to o to chodzi.|- Co ci się stało? 00:21:31:Wyśpisz się.|Jak się wyśpisz... 00:21:33:jurto będzie wszystko dobrze. 00:21:36:Ale następnego ranka |nic się nie zmieniło. 00:21:39:Tak naprawdę, pogorszyło się. 00:21:41:Mel był bardziej nieostry niż wcześniej. 00:21:44:Muszę iść do lekarza. 00:21:47:Nigdy czegoś takiego nie widziałem. 00:21:49:Wszystko z panem w porządku, |poza tym, że jest pan nieostry. 00:21:53:Co się dzieje? 00:21:55:To od patrzenia na Mela.|Mam chorobę morską. 00:21:58:Dlatego chcę, żebyście wypróbowali tego. 00:22:02:- Nie noszę okularów.|- Chwilka, zobaczmy. 00:22:05:Nie chcę okularów. 00:22:06:- Załóżcie, wtedy mnie zobaczycie.|- Lepiej! 00:22:08:- Wyglądam głupio.|- No dalej, załóż. 00:22:11:- Tatuś będzie ostrzejszy.|- Chcesz zobaczyć tatusia? 00:22:15:Załóżcie, nie będzie nas boleć głowa. 00:22:19:Mimo, że dzieci nie chciały nosić okularów... 00:22:23:zmusili je. 00:22:25:Spodziewa się pan, |że świat dostosuje się... 00:22:27:do pana wypaczonego postrzegania. 00:22:30:Niczego nie oczekuję. 00:22:32:Przechodzę przez coś. 00:22:34:Pierwszy raz w życiu |nie mogę nic napisać. 00:22:38:Nic nie przychodzi.|Dla mnie... 00:22:41:wszystko co mam, |to moja wyobraźnia. 00:22:44:Czas się skończył. 00:22:46:Proszę się dobrze bawić na ceremonii honorowej. 00:22:48:Dobrze by panu zrobiło, |gdyby pana syn pojechał z panem. 00:22:54:Joan! 00:22:56:- Nigdy nie oddzwaniasz.|- Odwal się! 00:22:58:- Jak mam się z tobą skontaktować?|- Mam wezwać policję? 00:23:01:Mam pytanie. 00:23:02:- Zatrzymasz się?|- Nie. Nie będę tego słuchać. 00:23:05:Jutro jest ceremonia na moją cześć w mojej |starej szkole. Chcę zabrać Hilly'ego. 00:23:09:- Jutro ma lekcje.|- Chcę zamienić dzień wizyt. 00:23:12:Nie! Mamy już plany. 00:23:15:To będzie dla niego dobre, |kiedy zobaczy, że mnie odznaczają. 00:23:17:Nie chcę, żeby to widział.|Nie chcę, żeby ciebie jeszcze kiedykolwiek zobaczył. 00:23:19:Będzie miał wycieczkę na wieś.|Zatrzymasz się? 00:23:23:Wycieczka na wieś.|Co w tym złego? 00:23:26:On ma 9 lat. 00:23:27:Gdzie nauczył się mówić takie rzeczy jak|"szturchać bobra" i "kurwa, Boże"? 00:23:31:Co ty mówisz?|Że ode mnie? 00:23:32:Czy ja wyglądam na idiotkę? 00:23:34:Wiem jak wyglądają wasze rozmowy... 00:23:36:i nie myśl, że nie słyszałam o |"Wolnym Tygodniu w Szkole". 00:23:38:Beth Kramer była wstrząśnięta. 00:23:41:Tato? 00:23:42:Dlaczego mój penis |nie wygląda jak twój? 00:23:45:Dlaczego twój penis |nie wygląda jak mój? 00:23:48:Bo twoja matka i ja... 00:23:50:nigdy cię nie obrzezaliśmy. 00:23:52:Kiedy byłem w twoim wieku, |wiesz co dzieciaki zwykle robiły? 00:23:56:Nadawały swoim penisom imiona. 00:23:58:Nazwę swojego Dillinger. 00:23:59:Dillinger jest idealne!|Dillinger, to świetne! 00:24:02:Hilly, masz polot.|Jesteś geniuszem. 00:24:04:Dillinger był geniuszem w tym co robił... 00:24:08:jak Willy Sutton. 00:24:09:Pamiętasz jak kiedyś |rozmawialiśmy o Freudzie? 00:24:12:Freud powiedział dwie |najważniejsze rzeczy o życiu... 00:24:16:jedna to praca jaką wybierasz, |druga to seks. 00:24:19:Te dwie rzeczy. 00:24:20:Kobiety... 00:24:22:są Bogiem. 00:24:23:Bóg jest kobietą? 00:24:24:Nie. Tego nie twierdzę. 00:24:26:Nie wiemy czy jakikolwiek Bóg istnieje... 00:24:29:ale kobiety owszem. 00:24:30:Nie w jakimś wymyślonym niebie,|ale tu, na ziemi. 00:24:33:I niektóre z nich...|niektóre... 00:24:36:kupują w Victoria's Secret... 00:24:38:Beth Kramer nigdy w życiu |nie czuła się tak upokorzona. 00:24:43:Beth Kramer to agresywna, wąskodupa, |owłosiona na ciele suka... 00:24:46:i to nie jej zasrany interes |jak rozmawiam ze swoim synem. 00:24:49:To przyzwoity rodzic |i cudowna przyjaciółka. 00:24:52:Pieprzenie!|Po prostu zamień się dniami wizyt. 00:24:55:Co w tym strasznego? 00:24:57:Nie! Nie będzie opuszczał zajęć! 00:24:59:Kiedy Hilly był chory, opuszczał lekcje! 00:25:02:Tak, to prawda.|Ale nie jest chory... 00:25:04:i nie spędzi całego dnia |z faszerującym się lekami... 00:25:08:alkoholicznym... 00:25:09:szturchającym borby zastępstwem ojca. 00:25:13:Kiedyś nie powiedziałabyś o mnie |takich rzeczy. 00:25:16:- Byłaś efemerycznym duchem...|- Zamieść to w książce. 00:25:19:O czym ja mówię? 00:25:20:Przecież już to zrobiłeś. 00:25:23:"Epstein ożenił się |ze swoim trzecim psychiatrą. 00:25:26:Często jej mówił co do niej czuje. 00:25:29:Ale traktowała to jako |zwykłe przeniesienie. 00:25:32:Ale pewnego dnia zaskoczyła go." 00:25:34:Myślę, że będzie najlepiej... 00:25:36:jeśli przerwiemy twoje leczenie. 00:25:39:A potem, myślę, że powinniśmy... 00:25:41:dać sobie trochę czasu na zastanowienie. 00:25:45:Wtedy, jeśli nadal |będziemy czuli to samo... 00:25:47:myślę, że możemy znów |zacząć się spotykać... 00:25:50:towarzysko. 00:25:54:"To było, w rozumieniu Epsteina... 00:25:56:jakby uosobienie Raju. 00:25:58:Był z kobietą, która w końcu |całkowicie go rozumiała". 00:26:01:Znasz wszystkie moje sekrety, 00:26:03:wszystkie niuanse mojej psychiki. 00:26:06:Wyznałem ci na terapii |każde uczucie i pragnienie. 00:26:09:Teraz twoja kolej, |żeby mnie odkryć. 00:26:11:Tak, ale zaakceptowałaś |wszystkie moje zboczenia. 00:26:14:Związywanie, patrzenie na ciebie |jak jesteś z innymi kobietami. 00:26:17:Czuć twoje obcasy w ustach. 00:26:20:Nikt nie może powiedzieć, |że nie wiedziałam... 00:26:22:że nie wiem na co się zgadzam. 00:26:26:Pierwsze dwa lata |były niesamowite. 00:26:28:Wprowadzili się |do mieszkania na West Side. 00:26:31:On pisał.|Ona przyjmowała pacjentów. 00:26:33:Najlepiej mu się pracowało, |gdy była w zasięgu wzroku. 00:26:36:To się dzieje, gdy jesteś |zupełnie odizolowany. 00:26:40:Twój strach przed ludźmi,|twój lęk zamkniętych przestrzeni. 00:26:43:Dlatego twoje prawdziwe życie |jest tak chaotyczne... 00:26:46:a twoje pisanie jest tak bardzo... 00:26:48:ustabilizowane i pod kontrolą.|Nie jesteś w stanie... 00:26:52:Wszystko szło całkiem nieźle... 00:26:54:do czasu, aż Helen zaszła w ciążę| i urodziła dziecko. 00:26:57:Od tamtej chwili, gdy wcześniej była |boskim objawieniem... 00:27:01:stała się, jak to Epstein określał w gniewie... 00:27:04:"Żydem z zawzięciem". 00:27:06:Przeklinam ten dzień, |kiedy cię posłuchałam... 00:27:08:i nie kazałam go obrzezać. 00:27:11:Oszalałaś? 00:27:13:Nadal możemy to zrobić. 00:27:15:Nie! 00:27:16:Jest za duży. 00:27:17:- Jasne. Teraz jest za duży.|- Co się z tobą dzieje? 00:27:20:Wyglądasz jak nawrócona chrześcijanka, |tylko, że Żydówka. 00:27:23:Widzę twarz mojego ojca w Hillelu. 00:27:27:Hilliard. Na imię ma Hilliard. 00:27:30:Nie nazwaliśmy go Hillel.|Nie po jakimś rabinie. 00:27:34:Hilliard Epstein. 00:27:36:Mam dość twojego kołtuńskiego cynizmu.|W tradycji jest niepodważalna wartość. 00:27:39:Myślałam, że to nic nie znaczy,|ale teraz jestem matką i to ma znaczenie. 00:27:42:Rozumiem nie tylko znaczenie judaizmu,|ale i jego piękno. 00:27:47:Jesteś naukowcem. 00:27:48:Einstein był naukowcem. 00:27:49:I był Żydem!|I był religijny! 00:27:52:"Helen nałożyła obowiązek |codziennych modlitw. 00:27:56:Żydowskich, oczywiście, pełnych bojaźni, |gniewu i mściwego Boga... 00:28:00:żądnego chwały i podzęki za wszystko." 00:28:03:Baruch atah adonai elohenu melech|ha-olam... 00:28:06:borei pree hagofen. 00:28:11:Hamotzi lechem... 00:28:13:min ha-oretz. 00:28:15:Vitzi-vonu l'hadlik nair|shel shabat. 00:28:18:Boreh pree ha... gałeczka. 00:28:22:A pewnego dnia przyszło nieuchronne. 00:28:25:Pacjent Helen,|Izraelczyk... 00:28:28:który przyszedł do niej w depresji, |bo żona go opuściła... 00:28:32:usidlił serce Helen". 00:28:35:Myślę, że będzie najlepiej... 00:28:37:jeśli przerwiemy twoje leczenie... 00:28:39:damy sobie trochę czasu na zastanowienie. 00:28:41:Wtedy, jeśli nadal |będziemy czuli to samo... 00:28:43:możemy znów |zacząć się spotykać... 00:28:45:towarzysko. 00:28:54:Zamyśliłem się. 00:28:55:Myślałem. Myślałem o książce, |którą napisałem. 00:28:59:- Jestem skołowany.|- Co się stało? 00:29:01:Idę do lekarza.|Mam bóle w klatce piersiowej. 00:29:05:To nic takiego. 00:29:06:Pewnie niestrawność albo woreczek żółciowy, |albo nadkwasota... 00:29:10:To jest chyba rodzinna choroba.|Mój ojciec zmarł na zawał... 00:29:13:moja matka zmarła na zator wieńcowy. 00:29:15:Obaj bracia zmarli przed 50 |na choroby serca. 00:29:19:Po co tracisz czas na gadanie?|Zadzwoń po karetkę. 00:29:22:Jesteś zajęty? 00:29:24:Szedłem na spotkanie z wydawcą. 00:29:25:Nie znoszę chodzić sam do lekarza. 00:29:28:Moja matka umarła, |kiedy przychodziłem na świat. 00:29:32:Czego ojciec nigdy mi nie wybaczył. 00:29:34:To zabawne. Chciałem |przed śmiercią mu wybaczyć. 00:29:38:Ale byliśmy schorowani. Myślisz, |że umierasz, ale to nieprawda. 00:29:42:W dzisiejszych czasach mają lasery,|wszystkie takie... 00:29:44:Tak, ty i nauka, tak? 00:29:47:Nauka jest w porządku. 00:29:48:Mając do wyboru klimatyzację albo Papieża, |wybrałbym klimatyzację. 00:29:52:Boję się.|Naprawdę się boję. 00:29:54:Zmienić temat?|Wiesz, że mam zapaść twórczą? 00:29:58:Wiem. 00:29:59:Mam zapaść twórczą. 00:30:00:Po raz pierwszy w życiu... 00:30:02:Nie umiem nic wymyślić,|coś, co by mnie zainteresowało. 00:30:05:Odkąd Fay od ciebie ideszła| masz kłopoty. 00:30:08:Umówiłem się z Fay |później na drinka. 00:30:10:To bardzo dobrze. 00:30:12:Jest dobra dla ciebie.|Jest o wiele lepsza... 00:30:15:o wiele, od całej szalonej reszty... 00:30:18:Boże! Moje ramię. 00:30:21:Mówię ci, to nic. Nic takiego. 00:30:24:Ja się nie boję. 00:30:27:- Jest pan w świetnej formie.|- Naprawdę? 00:30:30:Ma pan tylko lekkie zapalenie| torebki stawowej w ramieniu. 00:30:32:Fantastycznie!|Boże, dziękuję! 00:30:35:Najcudowniejsze słowa na ziemi |to nie: "kocham cię"... 00:30:38:ale "nie jest złośliwy". 00:30:40:Możemy zrobić więcej testów,|ale nie wydaje mi się. 00:30:43:Pana serce jest w świetnej formie. 00:30:45:Poczułem ból w plecach kilka tygodni temu, |gdy otwierałem zamrażarkę. 00:30:49:- Postawię ci kawę.|- Zapiszę pana. 00:30:51:- Nie. Nie mam czasu.|- Zapiszę pana na wizytę. 00:30:53:Co robisz jutro? 00:30:55:Jestem zajęty. A co? 00:30:57:Bo jadę do mojej starej szkoły.|Chcą mnie uhonorować. 00:31:00:Chciałbym, żeby ktoś ze mną pojechał. 00:31:02:Nie mogę się wyrwać... 00:31:05:ale to wspaniale. 00:31:07:Gratulacje. 00:31:26:- Wspaniale wyglądasz.|- Dziękuję. 00:31:28:Ty wyglądasz na trochę zmęczonego. 00:31:30:Męczę się z tą książką. 00:31:33:Oczywiście, posuwam się do przodu... 00:31:35:ale przechodzę trudny... 00:31:39:trudny czas. 00:31:40:Chciałam się z tobą spotkać, bo... 00:31:43:Mogę prosić czerwone wino? 00:31:45:Takie jak ona ma? 00:31:47:Chciałam, żebyś był pierwszym, |który się dowie, że... 00:31:49:wychodzę za mąż. 00:31:52:Nie mów tak. 00:31:54:- Dlaczego?|- Jak to dlaczego? 00:31:55:Bo... 00:31:58:kocham cię.|Jak możesz wychodzić za mąż? 00:32:01:Nie rób tego. 00:32:02:- Za kogo? To Larry?|- Tak, to Larry. 00:32:04:Wiedziałem. 00:32:05:Nie mogę w to, kurwa, uwierzyć! 00:32:08:Ten facet to rzekomo |mój przyjaciel. 00:32:11:To diabeł.|Nie powinienem was sobie przedstawiać. 00:32:14:Kiedy Larry jest blisko, |czuję zapach palonej siarki. 00:32:18:Dasz nam swoje błogosławieństwo? 00:32:20:Nie! Na pewno nie dostaniecie |mojego błogosławieństwa! 00:32:24:Nie chcę, żebyś wychodziła za mąż. 00:32:26:Nie chcę. 00:32:28:Powinnam pójść. 00:32:29:Byłam twoją uczennicą. 00:32:30:To jak Henry Higgins|i Eliza Doolittle. 00:32:33:Tym to było,|i to kochałeś. 00:32:35:Ale to nie działa w ten sposób.|Co mogę powiedzieć? 00:32:38:Dlaczego się we mnie zakochałeś? 00:32:40:Dałeś mi bezkresne lekcje |o miłości w zachodnim świecie. 00:32:45:Nie myślałem, że potrafię.|Myślałem, że jestem zbyt okaleczony. 00:32:51:Obudziłem się pewnego ranka i |spojrzałem na ciebie przy śniadaniu... 00:32:55:i pomyślałem... 00:32:57:Boże, to jest to, o czym mówią. 00:32:59:To jest to, o czym mówili. 00:33:01:A wszystkie te ostrzeżenia, |żeby się w tobie nie zakochiwać. 00:33:04:Ale wtedy się w tobie zakochałem. 00:33:07:Myślałem, że byłaś kolejną |głupią fanką... 00:33:09:że cię zerżnę... 00:33:10:i poczekam na kolejną fankę.|Ale to się nie stało. 00:33:15:Byłaś fanką... 00:33:18:zwolenniczką... 00:33:20:później uczennicą... 00:33:22:a potem współlokatorką. 00:33:24:I zanim się spostrzegłem... 00:33:26:ty trzymałaś w ręku pilota. 00:33:35:Kochałam cię. 00:33:37:Byłam pod twoim wrażeniem. 00:33:39:Ale nie byłam w tobie zakochana. 00:33:42:Moja stara uczelnia chce mnie uhonorować,|jeśli możesz to sobie wyobrazić. 00:33:46:Jedź ze mną. Pozwól mi z tobą porozmawiać |z dala od tego wszystkiego... 00:33:49:Tylko jeden dzień. 00:33:51:Jutro wychodzę za mąż. 00:33:52:- Jutro? W dniu ceremonii?|- Tak. Jutro! 00:33:56:Nie mogę w to, kurwa, uwierzyć! 00:33:58:Jutro bierzesz ślub? 00:34:00:Tak. Planowaliśmy to od miesięcy! 00:34:02:Nie rób tego! 00:34:10:"Kiedy Goldberg pewnej nocy |smacznie spał... 00:34:13:jego mieszkanie odwiedził diabeł... 00:34:15:porwał jego piękną, |jasnowłosą ukochaną... 00:34:17:i zabrał ze sobą do piekła. 00:34:19:Następnego ranka... 00:34:21:Goldberg wyczuł dziwny zapach |palonej siarki". 00:34:30:Harry Block? 00:34:32:Ty jesteś Cookie? 00:34:34:Cookie Williams. 00:34:35:Zamawiałeś mnie na dziesiątą? 00:34:44:Chcesz, |powinniśmy przejść do rzeczy? 00:34:46:Nie chcesz najpierw |trochę pogadać? 00:34:50:Pogadać? Po co? 00:34:52:Naprawdę? Większość facetów |nie chce wskakiwać do łóżka... 00:34:55:bez gadania. Myślą, że to zbyt |przypomina handel. 00:34:58:Nie ja. Ja nie... 00:34:59:wtedy mnie zwiążesz. 00:35:01:Cokolwiek chcesz! Załatwmy kwestie |finansowe i się zrelaksujmy. 00:35:04:Jak najbardziej. 00:35:06:- Bierzesz 200?|- Zgadza się. 00:35:07:Więc chcesz, żebym cię związała? 00:35:10:Tak, zwiąż mnie. 00:35:11:Chciałbym, żebyś mnie uderzyła... 00:35:13:i zrobiła mi laskę. 00:35:15:Laskę, a potem cię uderzyć. 00:35:17:Nie. 00:35:18:Uderz mnie, a potem gałeczka. 00:35:20:Jeśli nie ta kolejność, |nie ma zabawy. 00:35:22:Zwiąż mnie, uderz i zrób laskę. 00:35:24:Czym mam cię związać? 00:35:26:Prawdę mówiąc, miałem nadzieję, |że będziesz miała pończochy. 00:35:30:Cookie,|zdecydowanie jesteś artystką. 00:35:32:Powinni zrobić odcisk twoich ust |i wystawić w muzeum Smithsona. 00:35:35:Trochę ci to zabrało.|Nie sądziłam, że ci się uda. 00:35:38:Miałem mały problem, |żeby się skupić. 00:35:41:W końcu znalazłem odpowiednią fantazję. 00:35:44:Myślałem o kobiecie, |którą widziałem na Sixth Avenue... 00:35:47:i zestawiłem ją ze Swietłaną Stalin. 00:35:49:To córka dyktatora.|Zadziałało. 00:35:52:Na co bierzesz te leki? 00:35:55:Ja? Na depresję. 00:35:57:A czym tak bardzo się przejmujesz? 00:35:59:Mam depresję. |Nigdy nie wpadasz w depresję? 00:36:01:Czy twoja praca cię nie załamuje? 00:36:04:Jest w porządku. |Na głowę bije bycie kelnerką. 00:36:07:To zabawne. 00:36:08:Każda dziwka, jaką spotykam mówi, |że to o głowę bije bycie kelnerką. 00:36:12:Bycie kelnerką musi być |najgorszą pracą na świecie. 00:36:15:To niewiarygodne. 00:36:16:Czym się smucisz? 00:36:19:Jestem duchowym bakrutem.|Jestem pusty. 00:36:22:Co masz na myśli? 00:36:24:Jestem przerażony. 00:36:26:Nie mam duszy.|Wiesz co mam na myśli? 00:36:29:Widzisz, kiedy byłem młodszy,|mniej mnie przerażało... 00:36:32:czekanie na Lefty'ego niż na Godota. 00:36:35:Zgubiłam się. 00:36:37:Wiesz, że wszechświat się rozszerza? 00:36:41:Wiesz czym jest czarna dziura? 00:36:44:Tak. Zarabiam nią na życie. 00:36:47:Muszę ci coś powiedzieć. |Wielki pisarz, Sofokles... 00:36:50:powiedział, że lepiej było |się w ogóle nie urodzić. 00:36:53:Kochanie, |troszkę na to za późno. 00:36:56:Nie chciałem wychodzić.|Musieli mnie wyciągać. 00:37:01:Zrobić ci jeszcze jedną laskę? 00:37:04:Jak to? 00:37:05:Na koszt firmy. 00:37:06:Bo te pigułki, które bierzesz| jakoś nie działają. 00:37:10:Po prostu jestem |w dziwnym nastroju. 00:37:12:Bo dowiedziałem się |niemiłych rzeczy. 00:37:16:Powiedz mi, co robisz juro? 00:37:19:Szukam klientów. 00:37:21:Tak?|Może pojedziesz ze mną? 00:37:23:Dokąd? 00:37:25:Jadę do mojej starej uczelni.|Chcą mnie uhonorować. 00:37:28:Nie mam nikogo, |z kim mógłbym to dzielić. 00:37:30:Mówię poważnie. Jedź ze mną. 00:37:33:Dam ci 500 dolarów. 00:37:35:Śpij tutaj,|rano pojedziemy. 00:37:38:Skąd ty masz te wszystkie pieniądze? 00:37:39:Zawsze mam gotówkę na dziwki... 00:37:41:kiedyś zapłaciłem czekiem |i urząd skarbowy prawie mnie wykończył. 00:37:58:Fay, kiedy odbierzesz tę wiadomość, |jeśli nie jest za późno... 00:38:02:nie wychodź za mąż... 00:38:03:ponieważ cię kocham... 00:38:06:i ja chcę się z tobą ożenić. 00:38:11:Przeglądałem... 00:38:13:moją ostatnią książkę... 00:38:15:ten kawałek, kiedy się poznaliśmy. 00:38:17:Próbowałem to podkolorować, |żeby było zabawniej... 00:38:21:ale właściwie |to było bardzo romantyczne. 00:38:25:- Nie usłyszy.|- Jestem w mieście. 00:38:27:Norman spotka się ze mną w "Les Mis."|Mam wolną godzinkę. 00:38:31:Nie wiem czy dam radę. 00:38:33:Zarezerwowałam nasz pokój w |Wyndham. Dwa tygodnie temu. 00:38:37:Musimy się pospieszyć. |Nie uwiarygodnię wyjścia na długo. 00:38:47:Wrócisz za godzinę. 00:38:48:I tak muszę za godzinę być gotowa. 00:38:55:Chyba pójdę na spacer. 00:38:57:Teraz? 00:39:00:Tak, pomyślałem sobie, że chętnie... 00:39:03:odetchnę świeżym powietrzem. 00:39:08:W porządku. 00:39:37:Proszę wybaczyć. 00:39:38:Pan Harry Block? 00:39:40:Tak. 00:39:42:- Pana pisarstwo jest dla mnie bardzo ważne.|- Dziękuję. 00:39:47:Nie mogę uwierzyć, |że jestem z panem w windzie. 00:39:49:To nic takiego. 00:39:51:Zatrzymał się pan tutaj? 00:39:53:Nie. Umówiłem się z kimś. 00:40:06:Co to ma być? 00:40:09:Znowu się zacięła. 00:40:11:Jeśli to jest jak w jednej z moich| powieści, kiedy winda utknęła... 00:40:15:wtedy pani i ja zaczniemy poważny romans |i zakochamy się w sobie. 00:40:30:Obiecaj mi, że się we mnie |nie zakochasz. 00:40:33:Nie? 00:40:35:Zdecydowanie nie.|To nie najlepszy pomysł. 00:40:38:Dlaczego? 00:40:39:Ponieważ... 00:40:40:jestem zbyt popieprzony. 00:40:43:Mam... 00:40:45:zbyt dużo dziwactw. 00:40:50:Mam problem z wiernością. 00:40:53:Mam zbyt wiele fobii.|Jestem wariatem. 00:40:56:No tak, ale zakochałam się w tobie |zanim cię spotkałam. 00:40:59:Kiedy czytałam twoje książki. 00:41:02:Tak, ale zakochałaś się |w mojej pracy. 00:41:04:To co innego. 00:41:07:Kocham twoją pracę. |Kocham twoją wyobraźnię. 00:41:10:Kocham to. 00:41:12:Ale to nie książka.|Wiesz co mam na myśli. 00:41:16:Nie jesteśmy postaciami |w jakiejś fikcji. 00:41:20:- Więc się we mnie nie zakochuj.|- Pocałuj mnie. 00:41:23:- Obiecaj.|-Nie. Pocałuj. 00:41:27:Obiecuję. 00:41:44:Dziękuję. 00:41:50:Metro się spóźniło. Przepraszam. 00:41:53:Mówiłeś, że nie jedziesz. 00:41:55:O czym ty mówisz? 00:41:56:- Umówiliśmy się na 10. Jestem pewien.|- Nie. 00:41:58:Dzwoniłem wczoraj, żeby powiedzieć, |że odwołałem swoje rzeczy. 00:42:01:Dzwoniłeś? Kiedy? 00:42:03:Koło 21.30 wczoraj.|Nie pamiętasz? 00:42:05:Przerwałem ci w pisaniu. 00:42:07:- Rozmawialiśmy przez telefon?|- Oczywiście. 00:42:10:Pamięć płata mi figle. 00:42:12:To jest Cookie Williams,|Richard. 00:42:14:Się masz? 00:42:15:Co jest takiego niezwykłego |w tej ceremonii? 00:42:16:Będzie uhonorowany przez szkołę, |która go relegowała. 00:42:20:Gdyby tylko Hilly mógł mnie zobaczyć,|byłby taki dumny. 00:42:23:To smutne, ale jeśli nie mówimy o porwaniu,|raczej nie pojedzie z nami. 00:42:28:No pięknie. 00:42:39:Tata? 00:42:40:- Hilly, dokąd idziesz?|- Co robisz? 00:42:43:Przestań! 00:42:44:To poważna sprawa. 00:42:45:Co robisz?|Chodź tu! 00:42:49:Nie możesz tego zrobić. 00:42:51:Hilly, wysiądź z samochodu! 00:42:55:Niech ktoś zatrzyma tego człowieka!|To dewiant! 00:42:57:Niech ktoś go powstrzyma! 00:43:29:- Ależ tutaj cudownie.|- Cudownie. 00:43:31:Patrzcie, diabelski młyn! 00:43:33:- Spójrz na huśtawki!|- Chcesz tam pójść? 00:43:35:Pewnie! 00:43:42:Bardzo dobrze! 00:43:45:Chciałbyś tak? 00:43:49:Tato, przybij piątkę! 00:43:57:Może zapalisz ze mną jointa? 00:43:59:Nie. Ciężko znoszę takie rzeczy. 00:44:01:Widzisz tamto? 00:44:03:Red Apple Rest? 00:44:05:Lata temu... 00:44:07:moja ówczesna żona, Jane,|i ja... 00:44:09:wracaliśmy z odwiedzin u jej siostry... 00:44:12:i pokłóciliśmy się. 00:44:14:Miała okres i zatrzymaliśmy się po wodę, |żeby mogła zażyć Midol. 00:44:17:Nie chcę dziecka! 00:44:19:I nie wyciągaj tego |przed moimi rodzicami! 00:44:21:- Nie rozumiem.|- Rozmawialiśmy o tym! 00:44:25:- Ja nie mam prawa głosu?|- Ty masz dziecko! 00:44:28:- Tak, którego nie mogę widywać.|- To nie moja wina. 00:44:30:Lubię być ojcem. 00:44:32:Nie jestem Lucy. Wiedziałeś |o tym, kiedy mnie poślubiałeś! 00:44:35:Jesteś tak poświęcona pracy, |że nie ma mowy o dzieciach? 00:44:38:Od kiedy jesteś takim| rodzinnym facetem? 00:44:40:Nie myśl, że nie widzę jak gapisz się |na moją siostrę Lucy. 00:44:43:Co? 00:44:44:Nie udawaj durnia. 00:44:46:Patrzysz jak chodzi i siedzi. 00:44:47:Nie odrywasz wzroku |od jej palców u stóp. 00:44:50:Zwariowałaś?|Co ty sugerujesz? 00:44:53:Nie puściłabym tego płazem, |gdybyś chciał coś z nią mieć. 00:44:58:To neurotyczka, podmiejska Hausfrau! 00:45:01:Nie interesuje mnie.|Zero. Nic. 00:45:03:Twój sposób zaprzeczania |jest trochę zbyt intensywny. 00:45:06:Cierpisz z powodu przedmiesiączkowego, |nuklearnego przeciążenia. 00:45:10:Chcesz chmurę? 00:45:13:Nie. Takie rzeczy mnie zabijają. 00:45:17:Idę do toalety. Złapię cię później. 00:45:34:Zimna ryba, twoja trzecia była żona. 00:45:36:Nigdy nie była materiałem |na dobrą matkę. 00:45:39:Kim ty jesteś? 00:45:41:To ja. Ken! 00:45:46:Patrzcie na tego kolesia! Stworzyłeś mnie, |a teraz nie rozpoznajesz? 00:45:50:Jestem trochę rąbnięty tym, |co Cookie paliła... 00:45:53:Jak mogłeś w ogóle |związać się z Jane? 00:45:55:Jane była w porządku. |Jane miała swój okres. Była... 00:45:59:Nie chodziło tylko o jej okres. 00:46:01:Była zimną, samolubną kobietą. 00:46:03:Była tak zaaferowana sobą, że nie widziała| jak siostra jej nienawidzi. 00:46:08:Skąd ty tyle wiesz? 00:46:11:Jestem tobą, tylko szczuplejszy. 00:46:14:Dałeś mi trochę więcej |wdzięku i inne imię. 00:46:18:Mówisz, że ja to wszystko wiem? 00:46:20:Oczywiście!|Dlatego ją wybrałeś! 00:46:22:Miało nie zadziałać, |a ty nigdy nie przestałbyś... 00:46:25:pieprzyć dla sportu, być chronicznie |niezadowolonym i dorastać. 00:46:28:Nie będę stał tutaj |i słuchał pouczeń mojej kreacji. 00:46:33:Mnie nie oszukasz. 00:46:35:Nie jestem twoim psychiatrą.|On wie tylko to, co mu powiesz. 00:46:38:Ja znam prawdę. 00:46:39:A jej siostra, Lucy. 00:46:41:Kolejna piękna sprawa. 00:46:43:Na pewno je wybierasz. 00:46:45:Ale ona nawet była lepsza niż Jane. 00:46:47:Bardziej macierzyńska i kochała cię. 00:46:50:Nie było cię tam w dniu, |kiedy spuściłeś na nią bombę... 00:46:53:Spójrz. 00:46:57:Zostawił mnie! 00:46:58:Nasze małżeństwo jest skończone. 00:47:01:Przykro mi to słyszeć. 00:47:04:Jesteś wstrząśnięta? 00:47:05:Tak i nie. 00:47:07:Od jakiegoś czasu nie było najlepiej. 00:47:10:Wiem, że coś kręcił na boku. 00:47:13:Naprawdę?|Nigdy o tym nie wspomniałaś. 00:47:15:Nie lubię omawiać mojego |prywatnego życia. 00:47:19:Najpierw podejrzewałam Lynn, jego wydawcę.|Potem pomyślałam... 00:47:23:że może to Allison Davis,|nasza znajoma. 00:47:26:Nawet podejrzewałam, |że ma romans z tobą. 00:47:29:Ze mną? 00:47:31:Jesteś piękna i spędzaliśmy |razem sporo czasu... 00:47:35:i oboje przecież dobrze się rozumiecie. 00:47:37:Naturalnie wiedziałam, |że nie zrobiłabyś tego nawet za milion lat... 00:47:42:ale wyobrażałam sobie, |jaką miał na ciebie ochotę. 00:47:45:Raz nawet słyszałam, |że wymówił twoje imię przez sen. 00:47:49:O mój Boże. 00:47:56:To jakiś absurd! 00:47:59:Doprawdy! 00:48:01:Cała spąsowiałaś. 00:48:03:Nie. 00:48:07:Wszystko w porządku? 00:48:11:Skoro już rozmawiamy otwarcie... 00:48:15:muszę ci coś wyznać. 00:48:18:Tak? 00:48:23:Życie czasami robi |dziwne zakręty i zwroty. 00:48:27:To nas przerasta, |nic nie da się poradzić na nasze uczucia. 00:48:30:Nasze uczucia są poza logiką. 00:48:32:Tak, ale niemiło usłyszeć od własnego męża, |że znalazł inną kobietę. 00:48:37:Tak powiedział? 00:48:39:Powiedział, że jego przyszłość |jest zaplanowana. 00:48:47:Będę z tobą całkowicie szczera. 00:48:49:- Postaraj się to znieść i zrozumieć.|- Co? Że zostałam zastąpiona? 00:48:53:Ale to nie musi być koszmar... 00:48:55:jeśli wszyscy to gruntowanie przemyślimy. 00:48:58:Zastąpiona przez 25-latkę. 00:49:01:- Słucham?|- 25-latkę. 00:49:03:Chcącą zostać pisarką. |Fay Sexton - tak się seksownie nazywa. 00:49:09:Co jest?|Teraz jesteś blada! 00:49:15:Lucy, jadłaś coś dzisiaj? 00:49:21:Napij się.|Dokończ to. 00:49:24:- Jak mogłam wierzyć takiemu kłamcy.|- Słabo mi! 00:49:31:Co się dzieje? 00:49:33:Wyglądasz jakby to ciebie rzucił. 00:49:35:- Wiem, że ci z tym źle, ale jakoś sobie z tym poradzę.|- Powietrza! 00:49:38:Dzisiaj jestem w szoku, ale... 00:49:42:Chcę rozmawiać z Fay. 00:49:43:Mówi Harry Block. |Próbuję ją złapać. 00:49:47:Nie, to pilne.|Muszę z nią porozmawiać... 00:49:50:Niech do mnie oddzwoni.|Dzwonię z samochodu. 00:49:54:Tak. Z samochodu! 00:49:56:- Daj spokój, ona kocha kogoś innego.|- On jest dla niej za stary. 00:49:59:Jest młodszy od ciebie. 00:50:00:Ja jestem dla niej zdecydowanie za stary. |To niedorzeczne. 00:50:03:- Ale moja niedojrzałość czyni mnie młodzieńczym.|- Daleko jeszcze, tato? 00:50:07:- Dopiero byliśmy na jarmarku.|- Szybko jedziesz. 00:50:10:- Jak daleko to jest?|- Niedaleko. 00:50:13:Dobrze, moja siostra mieszka |dziesięć minut stąd. 00:50:16:Zrobimy jej niespodziankę.|Będzie fajna zabawa. 00:50:18:- Zjesz coś i pochodzisz sobie.|- Właściwie jest przyrodnią siostrą. 00:50:21:Ale to wciąż tylko 10 minut stąd... 00:50:23:nie, pięć, bo jest tylko siostrą w połowie. 00:50:31:Jest wspaniałe. 00:50:33:- I takie zabawne.|- Naprawdę? 00:50:35:- I takie smutne.|- Jesteś taka słodka. 00:50:37:Podoba mi się. 00:50:38:Jesteś wspaniała.|I taka miła dla mnie. 00:50:41:Masz taki słodki i miły instynkt. 00:50:45:Nie rób tego. 00:50:48:Liczyłem, że będziesz krytyczna... 00:50:50:że będziesz bezlitosna.|Jesteś zbyt pobłażliwa. 00:50:53:Co było w tym złego? 00:50:55:Złe było to, że to... 00:50:57:nie miało enegrii. 00:50:59:Zniechęciło mnie. 00:51:02:Nie wyzwala żadnej wibracji.|To jest nic. 00:51:05:Nie, to było bardzo poruszające. 00:51:08:Wiedziałeś, że gdy chłopiec dorośnie, |nie będzie umiał kochać. 00:51:12:Myślę, że masz problem... 00:51:14:bo zbyt szybko się zakochujesz |i zbyt mocno. 00:51:16:Jesteś piękna i cudowna... 00:51:20:i za miła dla mnie, i kochana. 00:51:23:Ale mnie nie kochasz. 00:51:26:Powiedziałem ci, |żebyś się we mnie nie zakochiwała. 00:51:30:Tak, ale wciąż |nie wiem dlaczego. 00:51:33:Dlaczego? Bo jestem tym |chłopcem z opowiadania... 00:51:37:i nie umiem kochać. 00:51:39:Więc nie chcę, |żebyś się w cokolwiek pakowała. 00:51:41:Kochasz Hilly'ego. 00:51:43:Co? 00:51:45:Kochasz Hilly'ego. 00:51:49:Oczywiście, że go kocham. 00:51:51:Jest moim synem. Łatwo jest kochać| małego chłopca. 00:51:55:Kochasz muzykę. 00:51:57:I kochasz baseball. 00:52:00:Baseball też jest łatwo kochać, |ma reguły, wytyczne fauli... 00:52:04:ale kobiety są zawiłe. 00:52:08:Wszystkiego najlepszego. 00:52:10:Żartujesz. 00:52:11:No dalej, otwórz. 00:52:14:Nie musiałaś mi niczego kupować. 00:52:17:Kolejny pulower, tak? 00:52:21:Piłka podpisana |przez Giants w 1951. 00:52:24:Naprawdę! To cudowne! 00:52:26:Bobby Thomson! 00:52:28:Byli jedynym autentycznym cudem |w całym moim życiu. 00:52:32:Kiedy dobiegł wtedy do bazy... 00:52:34:to była jedyna wskazówka, jaką dostałem, |że może jednak Bóg istnieje. 00:52:40:Jak wpadłaś na ten pomysł? 00:52:42:To było proste. 00:52:45:Jesteś najlepsza. 00:52:47:To twoje urodziny,|pomyśl życzenie. 00:52:50:Wszystko, co sprawi, |że ten dzień będzie specjalny. 00:52:54:Jesteś najlepsza. |Nie zasługuję na ciebie. 00:52:58:Jesteś zbyt... 00:52:59:Jaka? 00:53:08:- Więc pomyśleliśmy, że wpadniemy was odwiedzić.|- Wejdźcie! 00:53:12:To Richard.|To jest Cookie. 00:53:15:Jestem twoją ciocią Doris.|Pewnie mnie nie pamiętasz. 00:53:17:Pamiętasz wujka Burta? 00:53:19:Trochę go nie widziałeś. 00:53:20:To było trochę długo. 00:53:22:Chcesz coś zjeść?|Ciasteczko albo coś? 00:53:25:Chodź do kuchni. 00:53:27:Muszę do łazienki.|Gdzie jest kibel? 00:53:31:Ubikacja. Idź prosto tam. 00:53:34:Więc pomyślałem, że wpadniemy. 00:53:39:Jesteś ostatnią osobą |jaką spodziewałam się zobaczyć. 00:53:42:Nie mów tak, Doris. 00:53:44:- Co to jest za Cookie?|- Cookie jest nianią. 00:53:47:Znalazłeś ją w agencji |czy w salonie masażu? 00:53:50:Jest słodka. Co jej zarzucasz... 00:53:52:Wciąż tylko jakieś dziunie, |włóczędzy, margines społeczny. 00:53:56:Ona ma doktorat |w dziedzinie nauk humanistycznych. 00:53:58:Założę się, że dostała 6| na egzaminie ustnym. 00:54:02:Daj mi spokój!|Prowadziłem kawał stanu... 00:54:04:i znalazłem czas, |żeby wpaść i się przywitać. 00:54:07:Możesz uwierzyć, że chcą mnie |odznaczyć w Adair? Ja wciąż nie mogę. 00:54:10:Nie żeby mi zależało, ale świetnie, |że Hilly może to zobaczyć. 00:54:14:Ostatni raz jak go widziałam |miał 6 lat. 00:54:17:Sama nie bardzo się ze mną |kontaktowałaś. 00:54:20:Wiem co o mnie myślisz. 00:54:22:Proszę, Doris, nie zaczynaj. 00:54:24:Coś ze mną nie tak?|To wszystko jest w twoich książkach. 00:54:27:"Zbyt żydowska",|"profesjonalna żydówka". 00:54:29:Obdarzyłeś tymi cechami swoją byłą żonę,|ale wykorzystałeś detale z mojego życia... 00:54:33:żeby opisać ją z pogardą. 00:54:36:- O czym ty mówisz?|- O czym mówię? 00:54:39:Sportretowałeś swoją byłą|jak monstrum. 00:54:41:I żeby była bardziej niesympatyczna,|wykorzystałeś kilka jej zachowań... 00:54:45:ale głównie skarykaturowałeś |moje oddanie religijne. 00:54:49:Bo zawsze cię wściekało, |że wróciłam do swoich korzeni. 00:54:53:Jakich korzeni? Byłaś cudownym, |słodkim dzieckiem. 00:54:57:Pomogłaś mi przejść przez dzieciństwo. 00:55:00:Potem pojechałaś do Fort Lauderdale... 00:55:02:i poznałaś tego fanatyka, tego Zelotę. 00:55:06:Wypełnił cię przesądami. 00:55:09:To tradycja. 00:55:11:Tradycja to złudzenie trwałości. 00:55:13:Nie wiesz nic o wartościach.|Twoje życie... 00:55:15:to nihilizm, cynizm, |sarkazm i orgazm. 00:55:19:We Francji, zrobiłbym z tego |hasło wyborcze i wygrał. 00:55:23:Jestem Żydówką. Urodziłam się Żydówką.|Nienawidzisz mnie za to? 00:55:27:A gdyby nasi rodzice przeszli... 00:55:29:na katolicyzm miesiąc przed twoim narodzeniem, |bylibyśmy katolikami. 00:55:33:To jakieś kluby.|Jakiś elitaryzm. 00:55:37:Popierają pomysł tego "innego"... 00:55:40:żebyś wiedziała kogo nienawidzić. 00:55:43:Wystarczy! 00:55:45:Zadam ci pytanie: |jeśli skatują jakiegoś Żyda... 00:55:47:czy przeszkadza ci to bardziej, |niż gdyby nie był Żydem... 00:55:51:był czarny albo gdyby był Bośniakiem? 00:55:53:Tak. Nic na to nie poradzę. |To mój lud. 00:55:56:Wszyscy to twój lud. 00:55:58:Burt ma co do ciebie rację.|Jesteś nienawidzącym się Żydem. 00:56:01:Może i siebie nienawidzę,|ale nie dlatego, że jestem Żydem. 00:56:04:Nie jest nienawidzącym się Żydem... 00:56:06:ale patrz jak mówi o nich |w swoich książkach. 00:56:10:Max i Dolly Pincus|byli małżeństwem od 30 lat. 00:56:13:Wychowali dwójkę dzieci... 00:56:15:i nie było takiego ślubu czy bar micwy, |na które nie zostaliby zaproszeni. 00:56:20:Max, jak się masz? 00:56:22:Mazel tov. To dla Donalda. 00:56:25:Dziękuję, Max. 00:56:31:Dolly! 00:56:33:Masz chwilkę? 00:56:35:Jasne. I tak za kilka minut idziemy. 00:56:40:Nie wiem czy powinnam |ci o tym mówić. 00:56:42:Co? O czym mówić? 00:56:44:Powiedz mi, a ja ci powiem |czy powinnaś mi o tym powiedzieć. 00:56:47:Mam kamień na sercu. 00:56:49:Chyba nic złego się nie stało |twojemu mężowi, Philowi, prawda? 00:56:53:Umarł już tak dawno temu. 00:56:56:Kiedy byłam na Florydzie |w zeszłym tygodniu... 00:56:59:spotkałam takiego pana... 00:57:01:który usłyszał od kogoś, |kto znał kogoś, kto... 00:57:05:Tak czy siak... 00:57:06:wygląda na to, że Max ma jakieś |sekrety z przeszłości. 00:57:10:Mówisz o moim Maksie? 00:57:12:- Ciemne sprawki.|- Jaki rodzaj ciemnych sprawek? 00:57:14:Ciemne! 00:57:15:Co dla ciebie znaczy ciemne? 00:57:17:Nie wiem. 00:57:19:Jakie ciemne sprawki?|Jesteśmy małżeństwem od 30 lat. 00:57:23:Jesteś jego pierwszą żoną? 00:57:25:Oczywiście, że jestem| jego pierwszą żoną. 00:57:27:Zanim mnie spotkał, |pracował dla... 00:57:30:Co? 00:57:32:Słyszałaś coś innego? 00:57:33:Słyszałam tylko o ciemnych sprawkach.|O czym miałam słyszeć? 00:57:37:Kto ci to powiedział? 00:57:40:Wolf Fishbein. 00:57:42:Bądź ostrożna, Dolly. 00:57:44:Tylko tyle chcę ci powiedzieć. 00:57:47:Dolly próbowała zapomnieć, |o czym mówiła jej Elsie... 00:57:50:ale ciemne sprawki Maxa |nękały ją. 00:57:53:Pewnego dnia wybrała się |do Wolfa Fishbeina... 00:57:56:i prawda została odkryta. 00:57:58:Oddychaj głębiej. 00:58:01:Elsie, miałaś rację. 00:58:04:Fishbein opowiedział mi historię. 00:58:07:Max, zanim go spotkałam,|mieszkał na Florydzie. 00:58:11:Miał sklepik. |Artykuły spożywcze. 00:58:14:Był żonaty. 00:58:16:Teraz to wyszło! 00:58:19:Z kobietą... 00:58:21:z dwójką dzieci. 00:58:23:Max miał inne dzieci? 00:58:25:Nie. To były jej dzieci. 00:58:27:Z poprzedniego małżeństwa. 00:58:32:Wdał się w romans... 00:58:34:z sąsiadką z dołu,|wdową. 00:58:36:Wtedy pewnie miał jeszcze |wszystkie włosy. 00:58:39:W tym czasie |zaczął popadać w długi. 00:58:42:Głębsze i głębsze. 00:58:44:Wtedy prowadzał się z sąsiadką. 00:58:47:O, moje serce! 00:58:53:Nie mógł się wydostać z tarapatów. 00:58:56:Więc co zrobił? 00:58:58:Nie mów. Ukradł pieniądze. 00:59:00:Chciałabym mieć takie szczęście! 00:59:02:Zamordował swoją żonę! 00:59:05:Nie! 00:59:07:Kupił siekierę. 00:59:09:Siekierą? 00:59:10:Znasz Maxa.|Nie zna się na narzędziach. 00:59:13:Nie potrafi nawet zawiesić obrazka. 00:59:16:Jestem śmiertelnie wstrząśnięta! 00:59:18:No i dzieci też! 00:59:21:No i sąsiadkę! 00:59:22:Cztery osoby. 00:59:24:Zabił w nocy siekierą cztery osoby. 00:59:27:Twój Max? 00:59:29:- To jeszcze nie koniec.|- Jest więcej? 00:59:32:Więcej! 00:59:35:Czego więcej? 00:59:38:Zjadł ich! 00:59:40:Co ty mówisz, zwariowałaś? 00:59:43:Pożarł ich. 00:59:45:Nie mogę oddychać.|Wszystko się przybliża. 00:59:49:Cokolwiek zrobisz... 00:59:51:najpierw wysłuchaj wersji Maxa. 00:59:53:Max ma wersję? 00:59:55:Zabił swoją rodzinę i zjadł ich. 00:59:58:Można mieć inną wersję? 00:59:59:Był dobrym mężem i kochającym |ojcem przez 30 lat. 01:00:04:Masz córkę, która poszła do college'u. 01:00:06:Masz syna, który jest pisarzem. 01:00:09:Może najlepiej będzie, jeśli |nie będziesz w tym grzebać. 01:00:14:Kochanie, podasz mi kwaśny sos? 01:00:22:Niczego nie tknęłaś. 01:00:26:Ładna pogoda. 01:00:29:Jest w porządku. 01:00:30:Nie jest w porządku. |Jest ładna. 01:00:33:W porządku. |Coś taka nabzdyczona? 01:00:36:A coś ty taki specjalista od pogody? 01:00:39:Ja? 01:00:40:- Powiedziałem tylko...|- Wiem co powiedziałeś. 01:00:44:Ryba jest przepyszna. 01:00:46:Nie wolałbyś może zjeść mięsa? 01:00:49:Od kiedy to jadam mięso? 01:00:51:Z moimi tętnicami, |trzeba uważać na cholesterol. 01:00:54:- Acha.|- Co to za "acha"? 01:00:58:Ostatnio jesteś bardzo drażliwa. 01:01:02:Nie przesłuchuj mnie... 01:01:03:Panie Max Pinchick! 01:01:12:Gdzie usłyszałaś to nazwisko? 01:01:14:Zamordowałeś swoją |pierwszą żonę siekierą? 01:01:18:Boli mnie głowa. 01:01:20:Posiekałeś ją?|Ją i swoją kochankę? 01:01:25:No dobrze. 01:01:26:Jeśli ci powiem dlaczego to zrobiłem, |obiecasz, że przestaniesz się czepiać? 01:01:30:Wolf Fishbein powiedział,|że zamiast schować ciała... 01:01:33:zjadłeś je! 01:01:36:I o co tyle zamieszania? 01:01:39:Niektórzy grzebią,|inni palą... 01:01:41:Ja zjadłem. 01:01:43:Wystarczy. Pamiętam |"Ciemne sprawki Maxa Pincusa". 01:01:46:To odrażająca historia. I nie widzisz |swojego chorego spojrzenia na rodziców? 01:01:49:Napisałem to kiedy byłem młody. 01:01:51:Pierwszy z wielu antysemickich |kawałków. 01:01:54:Oto i on, |wprost spod Ściany Płaczu. 01:01:56:Lekceważący.|Skandaliczny. 01:01:58:Jakby Żydzi nie wycierpieli wystarczająco,|ty jeszcze określasz nas jako kanibali? 01:02:02:Bez duchowego wnętrza.|Obstawia tylko fizykę i cipki. 01:02:06:Jeśli wybaczysz wyrażenie. 01:02:07:Jak dostanie raka, pobiegnie |prosto do synagogi w jarmułce. 01:02:11:Dlaczego miałbym dostać raka?|Jem dużo brokułów. 01:02:14:Obchodzi cię Holokaust?|A może twierdzisz, że to się nie stało? 01:02:18:Nie tylko wiem, |że zginęło tam 6 milionów ludzi... 01:02:20:ale przeraża mnie to, że archiwa |są zrobione tak, żeby były niepewne. 01:02:24:Ja wiem co tam jest.|A ty? 01:02:26:Stworzył obraźliwe żydowskie |stereotypy jak te w "Der Sturmer". 01:02:30:Max jest wersją taty,|którego nienawidziłeś. 01:02:33:Człowiek, którego oskarżyłeś |o bycie okropnym rodzicem. 01:02:36:On był okropnym rodzicem. 01:02:39:Dzięki, że wpadłeś. 01:02:41:Zajrzyj znowu za jakieś 4 lata. 01:02:43:Może jednak świat byłby lepszy, |gdyby każda grupa wyznaniowa... 01:02:46:nie twierdziła, że ma bezpośrednie |połączenie z Bogiem. 01:02:48:Myśli, że uosabiam |całą żydowską paranoję. 01:02:51:Nie. Myślę, że jesteś |przeciwieństwem paranoika. 01:02:54:Myślę, że masz złudzenie, |że ludzie cię lubią. 01:03:08:- Co się stało?|- Skurwysyn! 01:03:10:Ale co? 01:03:11:Ty chory, chory, chory... 01:03:13:pieprzony bękarcie! 01:03:15:Ale o co chodzi? 01:03:19:O co chodzi? Miałeś romans |z jedną z moich pacjentek. 01:03:22:Z kim? 01:03:23:Wiesz dokładnie o czym mówię! 01:03:26:Milcz! 01:03:27:Wszystko mi właśnie opowiedziała. 01:03:29:- Kto?|- Kto? Kto! Kto! 01:03:32:Pani Pollack. Amy Pollack. 01:03:34:Mogę coś wyjaśnić? 01:03:36:Nie. Niczego nie możesz wyjaśnić! 01:03:38:Uspokoisz się? 01:03:40:Nie mów mi, że mam się uspokoić! 01:03:42:Co się z tobą dzieje? 01:03:44:Co się dzieje? 01:03:46:Leczę tę kobietę,|ona wychodzi. 01:03:49:Wtedy ją spotykasz i rżniesz! 01:03:51:Przypuśćmy, że powiedziałbym ci, |że moje rżnięcie Amy Pollack... 01:03:54:było zamaskowanym wołaniem |o więcej bliskość z tobą? 01:03:58:Powiedziałabym, że jesteś psychiczny! 01:04:00:To jak z twoją pierwszą żoną.|Zapewniałeś, że ją kochasz. 01:04:04:A przez cały ten czas |miałeś romanse. 01:04:07:Moja pierwsza żona. Już ci mówiłem... 01:04:10:tylko raz spaliśmy ze sobą.|Odwróciłem się od niej... 01:04:12:bo przy świetle jakie kiedyś na nią padło, |wyglądała jak Max Schmeling. 01:04:16:Co chcesz żebym powiedział? 01:04:18:Była śliczna, ale potem widziałem w niej |Maxa Schmelinga i już nie miałem erekcji. 01:04:22:Skończ z tym stepowaniem.|To pieprzenie, rozumiesz? 01:04:26:Z tobą to jest inna bajka.|To ty się odwróciłaś ode mnie! 01:04:29:Tak się stało po tym, |jak Hilly się urodził. 01:04:32:Żyjemy platonicznie,|jak brat z siostrą. 01:04:35:Nie odstawiaj tutaj "wiń ofiarę"! 01:04:37:O czym ty mówisz? 01:04:39:Jestem takim samym |poszkodowanym jak ty! 01:04:41:Wydaje ci się tylko, że robienie laski... 01:04:43:przez 26-letnią dziewczynę z krągłymi piersiami |jest dla mnie przyjemne? 01:04:47:Brzydzisz mnie!|Nie mogę w to uwierzyć! 01:04:52:- Przesadzasz.|- Nie przesadzam! 01:04:56:Próbujesz mi powiedzieć, |że co tydzień od 4 miesięcy... 01:04:58:byłeś z nią w hotelu? 01:05:01:To niedorzeczne.|Nie, oczywiście, że nie! 01:05:05:Wynajmowałem mieszkanie. 01:05:07:Zabiję cię! 01:05:11:Dzień dobry, pani doktor.|Przepraszam za spóźnienie. 01:05:14:Pan Farber. 01:05:16:Proszę zdjąć płaszcz.|Proszę wejść. 01:05:34:Ciężko mi się śpi w nocy. 01:05:36:Nie umiem zamknąć oczu. 01:05:38:Chyba powinienem rzucić pracę,|ale nie umiem się do tego zmusić. 01:05:43:Może dlatego, że szwagier |dobrze mnie tam traktuje. 01:05:47:Ale praca dla niego zbyt wiele |mnie kosztuje emocjonalnie. 01:05:51:Wybaczy mi pan na chwilę? 01:05:52:Co? 01:05:58:Ty popierdolony popierdoleńcze! 01:06:00:Nie mogę uwierzyć, że to zrobiłeś.|Pieprzony dupku! 01:06:04:Rżnąłeś moją pacjentkę!|Nie rżnie się czyichś pacjentek. 01:06:08:Pierdol się! 01:06:19:Proszę kontynuować, |panie Farber. 01:06:25:Stracił pan wątek? |Mówił pan o rzucaniu pracy. 01:06:29:A tak. 01:06:33:Rozmawiałem o tym z żoną. 01:06:36:Kiedy wygląda, jakby mnie popierała... 01:06:39:wiem, że wolałaby, żebym został. 01:06:41:Idealizuje Gordona. 01:06:44:Poza tym, i tak spędza |z nim cały czas. 01:06:48:Proszę wybaczyć jeszcze |na chwilkę, panie Farber. 01:06:51:Znowu? 01:06:52:Niech pan mówi dalej, |słyszę pana z korytarza. Głośno. 01:06:57:Chcę, żebyś się stąd wyniósł. 01:06:59:Zbieraj wszystkie swoje |przeklęte graty... 01:07:02:i wynoś się. 01:07:04:Nie potrafię zrozumieć, jak najbardziej |obeznana z wszystkich kobiet... 01:07:08:nie widzi różnicy pomiędzy... 01:07:09:nie mającym znaczenia, ostrym, |pełnym pasji seksualnym zauroczeniem... 01:07:12:a miłym, trwałym, niezmącownym| i rutynowym małżeństwem. 01:07:16:Powiedz, czy ona była jedyna, |czy były jakieś inne? 01:07:20:Amy Pollack była jedyna.|Niech dosięgnie mnie ręka Boga, jeśli kłamię. 01:07:23:Jesteś ateistą, Harry! 01:07:26:Jesteśmy samotni we wszechświecie.|Za to też mnie winisz? 01:07:30:Pierwsza odsunęłaś się ode mnie. 01:07:32:No ja cię proszę. 01:07:34:Nie. Urodziłam.|Kiedy kobieta rodzi... 01:07:38:jest taki okres, |kiedy jej hormony szaleją. 01:07:41:Ale się regulują. 01:07:44:W porządku, skoro mówisz, |że się ustabilizuje, akceptuję to. 01:07:48:Akceptujesz! 01:07:49:Jesteś zupełnie popieprzony! 01:07:52:Uspokój się! 01:07:53:Jeśli nie jesteś szczęśliwy w małżeństwie... 01:07:56:nie zdradzaj. 01:07:58:I nie z moją pacjentką! 01:08:00:To święta reguła!|Moja pacjentka! 01:08:03:Czego ty chcesz?|Kogo innego spotykam? 01:08:05:Tutaj pracuję. Mamy dziecko.|Ty zawsze masz pacjentów. 01:08:09:Nie wychodzimy do ludzi. 01:08:11:Więc teraz winisz mnie... 01:08:13:bo nie wychodzimy w takie miejsca, |gdzie mógłbyś... 01:08:15:poznawać obce kobiety i je rżnąć! 01:08:21:Po prostu tłumaczyłem... 01:08:24:dlaczego mój wybór, z konieczności... 01:08:26:związany jest z twoją pracą. 01:08:30:Wiedziałam, że jesteś chory psychicznie, |zanim się pobraliśmy... 01:08:33:ale myślałam, jako wyszkolony profesjonalista, |że będę mogła ci pomóc. 01:08:39:Daj spokój, nie umniejszaj swoich |zdolności terapeutycznych. 01:08:45:Zabieraj swoje rzeczy, |cholerne ubrania... 01:08:50:i wypierdalaj stąd! 01:08:52:Jesteś najbardziej |nieodpowiedzialną osobą... 01:08:55:jaką spotkałam w swoim życiu! 01:08:57:Wynoś się! 01:09:02:Proszę dalej, panie Farber. 01:09:05:Pani doktor. 01:09:07:I to dziś, skurwysynu! 01:09:17:Tato! Moja Pepsi! 01:09:27:Więc stworzyłeś mnie po to, żeby wyrównać |rachunki z byłą żoną i siostrą. 01:09:31:Co masz na myśli? 01:09:33:Swoim piórem. |Swoją płodną wyobraźnią. 01:09:35:I mam na myśli wyobraźnię. 01:09:37:Nie wyrównywałem |rachunków z Joan. 01:09:39:Stworzyłeś mnie jędzowatą, |żydowską hybrydą... 01:09:42:która odchodzi z pacjentem. 01:09:43:Ortodoksyjnym rozwodnikiem |z Tel Awiwu. 01:09:46:Siostra nie powinna była wychodzić za Burta.|Zrobił z niej zagorzałą wyznawczynię. 01:09:50:Ona cię kocha. To nie jej wina, |że ojciec cię prześladował. 01:09:54:Była w porządku, |dopóki się nie związała... 01:09:56:z tym prawoskrzydłym jastrzębiem. 01:09:59:Więc zawiodła cię |wyborem swojego męża? 01:10:02:Pierdol się! Kocha Burta. 01:10:04:Była świetnym dzieckiem.|Miała zacięcie do fizyki. 01:10:07:Nagle, stała się koszerna. 01:10:08:Ona wciąż cię kocha... 01:10:10:mimo twojej protekcjonalności |w ocenie jej życia. 01:10:13:Kocha mnie? 01:10:15:Chce usłyszeć co o tobie mówi? 01:10:17:Nie jest taki zły.|Był bardzo dobrym bratem. 01:10:20:Ale ojciec nigdy mu nie wybaczył, |że przez niego umarła mama. 01:10:23:Człowiek nie jest Żydem,|on nie jest Żydem i tyle! 01:10:26:W porządku. 01:10:27:Biedny Harry, zawsze był zagubiony. 01:10:30:Nigdy nie akceptował, że są rzeczy, |których się nie pozna. 01:10:34:Człowiek jest niezdolny |do aktu wiary. 01:10:37:Żal mi go z tego powodu. 01:10:39:Chciałabym go przytulić,|jak wtedy gdy byliśmy dziećmi. 01:10:42:Kiedy byłam zdenerwowana, |był dla mnie prawdziwą pociechą. 01:10:45:Co się z nami stało? 01:10:48:Nie może cię usłyszeć. 01:10:52:Jeśli chodzi o Joan... 01:10:54:Joan mnie nienawidzi. 01:10:56:A nie powinna? 01:10:58:Dlaczego? Bo byłem niewierny? 01:11:01:Nie, ponieważ kiedy cię przyłapała, |nie zachowałeś się jak mężczyzna. 01:11:04:Wykręciłeś kota ogonem, 01:11:06:sprzedając głodne kawałki |krasomówczym kłamstwem. 01:11:09:Jeśli nie była taka wściekła, |mogliśmy przecież wszystko ułożyć. 01:11:13:Sam się oszukujesz! 01:11:14:Może to się trochę zbiegło |z narodzinami Hilly'ego... 01:11:17:ale seks uprawialiście |w miarę regularnie. 01:11:19:Nie mam pojęcia dlaczego |poderwałem jej pacjentkę. 01:11:21:Była otwarta i cudowna. 01:11:24:W małżeństwie coś zgrzytało. 01:11:26:To co nazywasz "zgrzytaniem",|dla większości ludzi znaczy "działa". 01:11:29:Jeśli tak, to małżeństwo |jest nie dla mnie. 01:11:31:Nie jest dla każdego. 01:11:33:Czułem się samotny. 01:11:35:Co mam powiedzieć? 01:11:37:Dała mi Hilly'ego i za to |jestem jej dozgonnie wdzięczny... 01:11:41:bo tak bardzo go kocham. 01:11:43:Możesz mieć, którego tylko chcesz. 01:11:45:Mogę wziąć dwa? 01:11:46:Wiesz co,|możesz dostać trzy prezenty. 01:11:49:Wybierz sobie trzy prezenty.|Zadowolony? 01:11:52:Patrz co znalazłam. 01:11:54:Nie jest super? 01:11:55:To jest ten zestaw chemiczny, |jaki zawsze chciałeś. Doskonały. 01:12:00:Nie otwieraj jeszcze.|Pozwól mi za to najpierw zapłacić. 01:12:09:Larry! Co ty tu robisz? 01:12:11:Kupuję bratankowi Power Ranger. 01:12:13:- Kiedy wróciłeś?|- Kilka dni temu. 01:12:19:To jest Larry.|Mówiłem ci o nim. 01:12:21:Stary przyjaciel, kolega, kumpel. 01:12:25:- Więc wróciłeś, kiedy?|- Dwa dni temu. 01:12:27:Byłem na rejsie w dół Amazonki. 01:12:29:- Brzmi niesamowicie.|- Niewiarygodne. 01:12:31:Jeśli nie złapiesz malarii. 01:12:33:Motyle są wielkości gołębi.|Nigdy czegos takiego nie widziałem. 01:12:37:Jakoś bez tego przeżyję. 01:12:40:To było zdumiewające. 01:12:41:Tak to brzmi. 01:12:43:Więc wróciłeś dwa dni temu? 01:12:44:Razem przeszliśmy długą drogę. 01:12:47:Obaj chcieliśmy być jak Kafka. 01:12:50:Byłeś odrobinę bliżej niż ja. 01:12:52:Tak. Stałem się robakiem. 01:12:53:Jestem podekscytowany. |I zdumiony. 01:12:57:Powinniśmy gdzieś razem pójść. 01:12:59:Może pojedziemy do mojego domu |w East Hampton na weekend? 01:13:03:Nie wpadajmy od razu w histerię. 01:13:05:- Bardzo chętnie. Byłoby fajnie.|- Jest pięknie. 01:13:08:Będzie piasek w kroczu, kleszcze... 01:13:11:Zmuś tego człowieka, |żeby opuścił swój pokój. 01:13:13:On się nigdy nie opalił. 01:13:14:Zawsze chciałam się |nauczyć nurkować. 01:13:17:Nurkować! |Tam gdzie on mieszka są rekiny. 01:13:21:Widziałaś zdjęcia ludzi z |odgryzionymi rękami i nogami. 01:13:24:- Kłamię?|- Tak. Tam jest cudownie. 01:13:27:Pozwólcie, że zaproszę was na obiad. 01:13:28:Nie! My cię zapraszamy na obiad. 01:13:31:Opowiem wam o Amazonce. 01:13:33:Chętnie posłucham. |Brzmi niesamowicie. 01:13:36:Piszę powieść.|Opowiem ci o tym. 01:13:38:Nie siedzę w Amazonce.|Wiesz co to jest Amazonka? 01:13:42:Malutkie główki ze zszytymi ustami. 01:13:45:Możesz sobie go tak wyobrazić? 01:13:49:Zabieramy cię na obiad jeszcze dziś. 01:13:52:Jestem sam, dyspozycyjny,|i mam duszę czarnego człowieka! 01:13:55:Czuję siarkę.|Czujesz siarkę? 01:13:58:Hilly, otworzyłeś zestaw chemiczny? 01:14:01:Patrzcie!|Już prawie jesteśmy. 01:14:04:Hilly, obudź się. 01:14:06:Obudź się. Już prawie |dojeżdżamy do uczelni. 01:14:08:Tata będzie uhonorowany.|Przyjęcie na moją cześć. 01:14:12:-Richard, już jesteśmy. 5 minut.|- Obudź się. 01:14:17:Coś się stało. 01:14:18:Co jest? 01:14:20:Nie wydaje mi się, |żeby oddychał. 01:14:22:Nie żyje! 01:14:23:Co? 01:14:24:Byłem z nim u lekarza.|Powiedział, że serce ma jak dzwon. 01:14:28:Boję się. 01:14:30:Nie bój się, Hilly. 01:14:31:W porządku, tato. 01:14:33:Śmierć jest naturalną częścią życia. |Trzeba przejść przez obie. 01:14:37:Co zrobimy? 01:14:39:Nie wiem.|Wracaj do samochodu. 01:14:41:Nie chcę siedzieć obok niego. 01:14:47:Witam na Uniwersytecie Adair.|Jestem profesor Higgins. 01:14:51:Mamy ogromną nadzieję, |że podróż była udana. 01:14:55:Chcielibyście się odświeżyć? 01:14:57:Czy wszystko z nim w porządku? 01:14:59:Nie żyje. Macie jakieś |plastikowe worki? 01:15:03:Załatwiliśmy |transport zwłok... 01:15:05:do Nowego Jorku. 01:15:09:Nie wydaje mi się, żeby miał |jakąś bliższą rodzinę. 01:15:14:Jeśli pan woli... 01:15:15:możemy odwołać uroczystość. 01:15:18:- Myślę, że to dobry pomysł.|- Nie! 01:15:20:Tak myślę. 01:15:22:Będzie dobrze.|Jest tu w konretnym celu. 01:15:30:Widzę to tak... 01:15:35:zwykły pogrzeb odpada. 01:15:38:Chciałbym, żeby był pochowany... 01:15:40:właściwie. 01:15:41:Rozumiem. 01:15:45:Biedny Richard! 01:15:49:Biedny facet! 01:15:53:Nie uda mi się.|Nie mogę tam iść. 01:15:55:Nie, jeśli nadal będziesz pił |i łykał te pigułki. 01:15:58:Nie mogę w to uwierzyć. 01:15:59:Szkoła mnie odznacza. |I pojawiam się z dziwką i trupem. 01:16:03:Uspokój się. Robisz zamieszanie, |a nic się nie stało. 01:16:08:Spójrz na mnie. 01:16:09:Patrz! Jestem nieostry! 01:16:11:Wygladasz trochę blado,|ale w porządku. 01:16:14:Jestem nieostry. |Jestem rozmyty! 01:16:15:Uspokój się. Zaraz tu będą. 01:16:18:To upokarzające. Będą mnie |odznaczać, a jestem plamą. 01:16:22:Wyglądasz w porządku. 01:16:24:Będę siedział na |podwyższeniu, jadł. 01:16:26:Dostaną choroby morskiej |i zwymiotują. 01:16:28:Złap moją rękę.|Zrelaksuj się. 01:16:30:Chciałeś, żeby twój syn zobaczył| jak jesteś odznaczany... 01:16:33:a teraz zachowujesz się |jak dupek. 01:16:35:Ale nie widzisz?|Jestem wielką mgłą. 01:16:38:Wszystko będzie dobrze.|Będę cię zagadywać. 01:16:40:Widziałam wszystkie rodzaje chorób |zawodowych u facetów. Heroina, kwas, kokaina. 01:16:44:Nigdy niczego nie brałem.|Jestem czysty. 01:16:47:Ale wcinasz pigułki. 01:16:49:To nie to samo. 01:16:50:To ja. Jestem chorobą zawodową. 01:16:53:- Jestem gównem.|- Napij się kawy. 01:16:54:Nie chcę kawy.| Jestem gównem. 01:16:57:Pogadaj ze mną o czymś. 01:16:59:Lubisz sport? 01:17:01:Sport? Tak.|Byłem miotającym. 01:17:03:Kiedy koleś zasłaniał bazę, |rzucałem mu w głowę. 01:17:06:Jestem najgorszą osobą na świecie. 01:17:07:- Kochanie, widziałam gorszych.|- Kto jest gorszy ode mnie? 01:17:10:Hitler! 01:17:13:Może Hitler, Goering i Goebbels, |ale ja jestem czwarty. 01:17:16:Chodź. Potrzymaj mnie za rękę. 01:17:18:- Czujesz moją rękę?|- Tak, jest ciepła. 01:17:21:Widzisz? To tylko panika.|Nie jesteś plamą. 01:17:24:Przejdę przez to. 01:17:26:Mam atak paniki. 01:17:29:Jakie sporty lubisz? 01:17:31:Wszystkie. Lubię baseball,|lubię koszykówkę. 01:17:35:Kiedyś się ożeniłem z kobietą, |która wyglądała jak Max Schmeling. 01:17:39:Nie, nie żartuję. 01:17:41:W porządku, już czas. 01:17:43:Nie uda mi się przez to przejść |bez ciebie. Poważnie. 01:17:46:Nic się nie martw. 01:17:48:- Gdybyś ze mną nie przyjechała...|- Już dobrze. Chodź. 01:17:50:Wyprostuj się. 01:17:53:Muszę założyć krawat.|Muszę założyć mój krawat. 01:17:55:W porządku. Chodźmy. 01:18:01:Jest pan gotowy, żeby być |unieśmiertelnionym przez Adair? 01:18:05:Uczę pana książek. Są na moich |wykładach z literatury. 01:18:08:Wszyscy znamy pana pracę i postaci.|Nawet te nieprzyzwoite. 01:18:12:Dobre czytanie jest |aktem twórczym. 01:18:15:Pracuje pan nad czymś teraz... 01:18:16:w czym będziemy mogli zatopić zęby? 01:18:19:Jestem w środku pisania... 01:18:21:rzeczy o diable, który porywa |prawdziwą miłość pewnego faceta... 01:18:25:i zabiera ją do piekła... 01:18:27:o facet idzie ją ratować. 01:18:29:Odkąd akcja się dzieje |w piekle, mogę... 01:18:31:wykorzystać wiele starych notatek. 01:18:34:Jaki jest ten człowiek? 01:18:36:To ja, tylko szczuplejszy. 01:18:39:Prawdę mówiąc, nie wydaje mi się, |że powinienem to dalej maskować. 01:18:43:To ja. 01:18:45:Poziom piąty... 01:18:47:rabusie, agresywni żebracy |i krytycy literaccy. 01:18:51:Poziom szósty... 01:18:52:prawicowi ekstremiści, mordercy |i prawnicy pokazujący się w telewizji. 01:18:57:Poziom siódmy... 01:18:58:media. 01:19:00:Przepraszamy, |piętro jest pełne. 01:19:02:Poziom ósmy... 01:19:03:zbiegli zbrodniarze wojenni, |telewizyjni ewangeliści i służba zdrowia. 01:19:08:Najniższy poziom... 01:19:09:cała reszta. 01:19:42:Co zrobiłeś? 01:19:43:Wymyśliłem aluminiową |okładzinę elewacyjną. 01:20:03:Tato! 01:20:04:Wydostań mnie. To potworne. 01:20:06:Wiesz jak nie znoszę |gorącej wody. 01:20:08:Co on tu robi? 01:20:10:Jest skazany na |wieczne cierpienie. 01:20:12:Pomóż mi. 01:20:13:Nie rozumiem.|Chcę poznać zarzuty. 01:20:16:"Bezduszne zachowanie |wobec swojego syna. 01:20:19:Twierdził, że popełnił wielką zbrodnię, |rodząc się". 01:20:22:Powiedzieli mi, |że twoja żona nie żyje. 01:20:25:Ale twój syn rozkwita. 01:20:28:Dlaczego walczył, |żeby się nie urodzić? 01:20:32:Posłuchaj, wybaczyłem mu. 01:20:34:Co było to było. 01:20:37:Po wszystkim. |Pozwólcie mu iść do nieba. 01:20:40:Jestem Żydem. Nie uznajemy nieba. 01:20:43:- A gdzie chciałbyś pójść?|- Do chińskiej restrauracji. 01:20:47:Zabierzcie go do Joy Luck.|Kocham go mimo wszystko. 01:21:12:Szukasz kogoś? 01:21:16:Przyszedłem po Fay. 01:21:18:Nie pójdzie z tobą. 01:21:19:A dlaczego? Bo jesteś szefem |tego podziemia... 01:21:23:myślisz, że możesz ją porwać| i że ujdzie ci to na sucho? 01:21:26:Porwę ją z powrotem. 01:21:27:- Z czego się śmiejesz?|- Porównujesz moje moce ze swoimi? 01:21:30:- Chcesz wiedzieć dlaczego?|- Tak, chcę. 01:21:33:Przepraszam. |Wybacz mi śmiech. 01:21:35:Dlaczego? 01:21:39:Mam więcej mocy, |bo jestem większym grzesznikiem. 01:21:42:Bo ty jesteś upadłym aniołem... 01:21:45:a ja nigdy nie wierzyłem w Boga, |niebo ani w nic takiego. 01:21:49:Wierzę w kwarki, |cząsteczki i czarne dziury. 01:21:53:Cała reszta to szmelc. 01:21:56:Poza tym, robię straszne rzeczy. 01:21:58:Zdradzałem wszystkie swoje żony, |choć żadna na to nie zasługiwała. 01:22:01:Spałem z dziwkami. 01:22:03:Piję za dużo i łykam pigułki... 01:22:06:i kłamię, jestem próżny i tchórzliwy... 01:22:09:i jestem skłonny do przemocy. 01:22:12:Raz prawie przejechałem |krytyka literackiego. 01:22:15:Ale stchórzyłem w ostatniej chwili. 01:22:17:Miałeś kiedyś dwie kobiety |w tym samym czasie? 01:22:19:Tak, miałem. |I powiem ci coś jeszcze. 01:22:22:Miałem w nosie, że to wykorzystywanie.|I jeszcze coś... 01:22:25:- To były siostry.|- Naprawdę? 01:22:28:Tak! Dwie blondwłose| anglosaskie protestantki. 01:22:30:- A nie bliźniaczki Sherman?|- Tak, bliźniaczki Sherman! 01:22:34:Są tutaj. 01:22:35:Bliźniaczki Sherman są tu? 01:22:38:Niewiarygodne!|A znasz Sandrę Pepkin? 01:22:40:Czy znam Sandrę Pepkin? |Najlepiej robiła laskę w Hadassah. 01:22:44:Więc skoro znasz |Sandrę Pepkin... 01:22:45:Zerżnąłem jej najlepszą |przyjaciółkę, kalekę. Pearl. 01:22:49:- Pearl na wózku?|- Dokładnie. 01:22:51:Mówiąc o skrzywieniach, |znasz Marie Taylor? 01:22:54:Tak, ale jej nie liczę.|Marie Taylor była dyslektyczką. 01:22:58:Wkładała sobie Tampaxy|do nosa. 01:23:00:- Zerżnąłeś kiedyś niewidomą?|- Nie, tego nigdy nie zrobiłem. 01:23:04:O, są takie przyjemne. 01:23:06:- Napijesz się?|- Jesteś okropny. 01:23:08:Mogę trochę tequili? 01:23:10:Mam świetną tequilę.|Czuj się jak u siebie. 01:23:13:Włączyć klimatyzację? 01:23:15:- Masz tu klimatyzację?|- Oczywiście. Pierdolić dziurę ozonową. 01:23:19:Czułbym się tu chyba wygodnie. 01:23:21:Powiem ci coś:|uwielbiam to miejsce. 01:23:24:Nie chciałbym niczego innego. 01:23:26:- Proszę cię bardzo.|- Dziękuję. 01:23:28:Miałem propozycje pracy w twoim świecie, |ale po co być pracownikiem? 01:23:33:Tutaj jestem swoim szefem.|Jestem wolny. 01:23:34:Jaką pracę proponowali? 01:23:36:Przez dwa lata miałem pracować |dla studia w Hollywood... 01:23:38:ale nie można ufać tym ludziom. 01:23:40:Racja. Lepiej rządzić tu, na dole... 01:23:43:niż służyć w niebie.|To z Miltona. 01:23:45:Za zło!|To trzyma wszystko w ruchu. 01:23:49:Porwałeś Fay? 01:23:50:Tak, porwałem. 01:23:52:Niektóre kobiety kręci |agresywne zachowanie. 01:23:55:A jeśli porwę ją z powrotem? 01:23:57:Ty? Porwiesz? 01:23:59:Nie w twoim stylu.|Nie jesteś z tych co się lubią bawić. 01:24:01:Jesteś zbyt poważny.|Zbyt wściekły na życie. 01:24:04:Jest wiele powodów, |które to sprawiają. 01:24:06:Kto ich nie ma? 01:24:07:Ale wcześniej czy później,|trzeba się wycofać. 01:24:09:To jak Vegas.|Masz farta, nie masz nic. 01:24:12:Ale na końcu,|bank zawsze wygrywa. 01:24:15:Co nie znaczy, |że nie bawiłeś się świetnie. 01:24:17:Nie, jednym czym nie jesteś, |to porywaczem. 01:24:20:Porywacz! 01:24:22:Posłuchajcie! 01:24:23:Z drogi! Nie widzicie, |stoicie z porywaczem! 01:24:27:Będzie pan musiał pójść ze mną. 01:24:32:Jest pan aresztowany, panie Block. 01:24:34:Będę musiał założyć panu kajdanki. 01:24:36:- Właśnie miała się odbyć ceremonia.|- Jak mogę porwać własnego syna? 01:24:42:Mamy narkotyki! 01:24:44:Puść mnie, suko!|Puszczaj! 01:24:47:- Wsadź ich do samochodu.|- Puszczaj mnie, suko! 01:24:52:A nie mogę zostać uhonorowany, |a potem aresztowany? 01:24:54:Nie możemy tak zrobić. Przykro mi. 01:24:57:Porwanie. 01:24:59:Prostytutka w aucie |posiadająca marihuanę. 01:25:03:Posiadanie nielicencjonowanej broni. 01:25:05:Mówiłem panu o broni.|Szalona kobieta strzelała do mnie. 01:25:10:Odebrałem jej broń.|Miałem się tym zająć. 01:25:14:- Muszę zadzwonić.|- Już pan zdzwonił. 01:25:17:Tamto się nie liczy. Zgłosiła się |poczta głosowa mojej dziewczyny. 01:25:20:- Próbuję nie dopuścić do jej ślubu.|- Dzwonił pan też do siostry. 01:25:23:Ale jej nie było. 01:25:25:Dzwonił pan do prawnika. 01:25:27:Był w Canyon Ranch.|Nigdy nie mogę go złapać! 01:25:30:Mogę coś panu powiedzieć? 01:25:32:Jest pan w głębokim gównie. 01:25:42:Tym razem chyba |naprawdę się wpakowałeś. 01:25:47:- To był twój pomysł, żeby porwać Hilly'ego.|- To nie był mój pomysł. 01:25:51:Robiłem sobie jaja. |Nie reaguj na każdy impuls. 01:25:55:Musisz mi powiedzieć prawdę.|Lepiej być martwym? 01:25:58:Nie, nie bardzo.|Ale jest jedna dobra rzecz. 01:26:01:Nie dostajesz ławy przysięgłych.|Ale nie masz wyboru. 01:26:05:To nie dla ciebie. 01:26:08:Nie idzie mi w życiu. 01:26:10:Racja, ale nieźle piszesz. 01:26:11:To co innego. Mogę manipulować |postaciami i wątkami. 01:26:15:Tworzysz własny świat, |milszy od tego, który mamy. 01:26:19:Nie mogę w nim fukcjonować.|Jestem przegrany w życiu. 01:26:23:No nie wiem. Wydaje mi się, |że dajesz ludziom wiele przyjemności. 01:26:27:Ale nawet to wysycha. 01:26:29:Przez ostatnie miesiące... 01:26:30:nie byłem w stanie ruszyć |z ważnym pomysłem. 01:26:36:Okiełznaj swoje demony... 01:26:39:a twoja zapaść minie. 01:26:41:To brzmi tak banalnie... 01:26:44:a ja po prostu chcę być szczęśliwy. 01:26:46:Żyć znaczy być szczęśliwym.|Mogę ci to sprzedać. 01:26:52:Block? Wychodź. 01:26:57:Jacyś ludzie wpłacili |za ciebie kaucję. 01:26:59:Kaucję? 01:27:00:Tak jest. Tędy. 01:27:02:Wy? 01:27:03:- Odebraliśmy wiadomość.|- Przyjechaliśmy prosto ze ślubu. 01:27:08:- Naprawdę?|- Jesteśmy w drodze na nasz miodowy miesiąc. 01:27:11:- Wzięliście ślub?|- Musisz jeszcze pytać? 01:27:14:Nie mogę w to uwierzyć! |W końcu wybrałaś jego, nie mnie! 01:27:18:- Nie mogę tego pojąć!|- Obrażasz mnie... 01:27:20:po tym, jak przybiegliśmy spod ołtarza, |żeby wpłacić za ciebie kaucję. 01:27:23:Wiem, że masz |klaustrofobię. 01:27:25:Zostałbyś wydmuchany |przez każdego w tej celi. 01:27:28:Ty powinieneś tam być! 01:27:30:Bo mi ją ukradłeś. 01:27:33:On mnie nie ukradł. 01:27:35:Kocham go. 01:27:37:Nie mogę tego pojąć. 01:27:40:Doceniam, że przyszliście, ale... 01:27:42:dlaczego? Czemu nie ja? 01:27:44:Powiedziałeś mi, że mam się w tobie |nie zakochiwać, więc się nie zakochałam. 01:27:47:Jak mogłaś mnie słuchać?|Wiesz, że jestem szalony! 01:27:50:Byłeś moim mentorem. Dlatego. 01:27:52:Ale sypiałaś ze swoim mentorem. 01:27:55:No i? Sypiałam |ze swoim ginekologiem. 01:27:57:Co to ma do rzeczy? 01:28:00:Wolisz nurkować z nim w dół Amazonki,|niż być ze mną? 01:28:04:Posłuchaj, nigdy nie będę pisarzem |jakim ty jesteś. Wiem o tym. 01:28:08:Ty wkładasz sztukę w pracę.|Ja wkładam ją w życie. 01:28:11:Mogę uczynić ją szczęśliwszą. 01:28:13:Kocham cię. 01:28:14:Naprawdę. Tylko, |że zakochana jestem w Larrym. 01:28:19:Jestem jego żoną. 01:28:21:Też cię kocham, Harry.|Daj nam swoje błogosławieństwo... 01:28:23:żebyśmy się mogli cieszyć |naszym miodowym miesiącem. Dobrze? 01:28:26:Będziemy w Santa Fe przez miesiąc.|Jak wrócimy... 01:28:29:wybierzemy się gdzieś.|Jesteśmy przyjaciółmi. 01:28:31:Zabiera cię na miodowy miesiąc |na pustynię? 01:28:34:Tak. Ty byś mnie tam |nigdy nie zabrał. 01:28:37:Na pustyni są kaktusy. 01:28:39:Monstrualne żaby, potwory z rzeki Gila.|Jaszczurki, to jest pustynia. 01:28:42:- Harry, proszę!|- Daj nam swoje błogosławieństwo. 01:28:45:Daj im swoje błogosławieństwo... 01:28:47:zanim wrzucę cię z powrotem |do pieprzonej celi i wydymam! 01:28:53:Nie wiem co powiedzieć.|Kocham cię. 01:28:56:Ten facet... 01:28:57:którego kochałem... 01:29:02:Poddaję się. 01:29:06:- Odwieziemy cię do domu.|- Co ja mam powiedzieć? 01:29:09:Masz zamiar zabrać ją do Santa Fe?|Będziecie jeść tacos? 01:29:36:A co z ceremonią? 01:29:41:Nie było ceremonii. 01:29:43:Policja ją przerwała. 01:29:47:Co jest, ja śnię? 01:29:48:Każdy śni. 01:29:50:No dalej! 01:29:51:Profesor Clark|wszystko zaplanował. 01:29:56:Mogę przyprowadzić Hilly'ego? 01:29:58:To twój sen. 01:30:02:Stebbins Hall? 01:30:03:Każdy czeka, |żeby cię uhonorować. 01:30:06:W końcu |to ty ich stworzyłeś. 01:31:16:Wszystkich was |kocham. Naprawdę. 01:31:18:Daliście mi jedne z najszczęśliwszych |chwil mojego życia... 01:31:22:Nawet raz ocaliliście mi życie. 01:31:25:Właściwie nauczyliście mnie |wielu rzeczy. 01:31:28:Za co jestem ogromnie wdzięczny. 01:31:30:Przesłanie autora chyba brzmi... 01:31:31:"poznaj siebie",|przestań się oszukiwać. 01:31:34:Zaakceptuj swoje ograniczenia |i weź się do życia. 01:31:37:To niesamowite. Dla mnie... 01:31:39:to naprawdę ciekawa postać. 01:31:41:Facet... 01:31:43:który nie za dobrze radzi sobie w życiu... 01:31:46:i może funkcjonować tylko w sztuce. 01:31:49:To smutne z jednej strony, ale i zabawne.|Dobre na powieść. 01:31:53:Wszystkie pana ksiązki |wydają się smutne z wierzchu. 01:31:55:Dlatego tak bardzo |lubię je dekonstruować. 01:31:57:Pod spodem są bardzo radosne.|Pan tylko tego nie wie. 01:32:02:Powiem wam, |czuję jakbym śnił. 01:32:05:Dla mnie to najlepszy sen,| jaki miałem od miesięcy. 01:32:09:Najszczęśliwszy sen. 01:32:12:Podoba mi się! 01:32:15:Postać, która jest zbyt... 01:32:17:znerwicowana, żeby żyć normalnie... 01:32:20:i może funkcjonować tylko w sztuce. 01:32:25:Notatki do książki. 01:32:27:Możliwe otwarcia: 01:32:30:Rifkin ma... 01:32:32:fragmentaryczne... 01:32:33:chaotyczne... 01:32:34:życie. 01:32:35:Dawno temu doszedł |do takiej konkluzji: 01:32:38:Wszyscy ludzie znają |tę samą prawdę. 01:32:41:Nasze życie opiera się na tym, |w jaki sposób chcemy je zniszczyć. 01:32:45:Tylko jego pisarstwo było spokojne... 01:32:48:jego pisarstwo, które |w więcej niż jeden sposób... 01:32:52:ratowało jego życie. 01:32:58:Tłumaczenie: pluschen@wp.pl 01:33:01:>> Napisy pobrane z http://napisy.org <<|>>>>>>>> nowa wizja napisów <<<<<<<< 00:00:00: